Mąkę typu “00” nie jest tak trudno dostać, jak się okazuje w każdym z delikatesów, bez problemu ją znajdziemy. Inaczej jest już z pomidorami używanymi do sosu, które powinny być słodkie i miękkie. Najlepiej sprawdzą się tutaj te z puszki, taki mamy klimat można spuentować :) Gdy zaopatrzymy się w te składniki, możemy przystąpić do dzieła. Do szklanki wsypujemy 1 łyżkę mąki, pokruszone drożdże, cukier i 1/3 szklanki wody. Wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy na 15 minut. Po tym czasie rozczyn powinien podwoić swoją objętość. Dodajemy resztę składników i zagniatamy. Wyrabiamy ciasto aż do momentu kiedy będzie elastyczne i przestanie kleić się do ręki. Mi zajęło to około 12 minut, to jeden z sekretów włoskiego ciasta - długie wyrabianie. Odstawiamy ciasto pod przykryciem na godzinę i zabieramy się za sos. On również jest czasochłonny, dlatego niezwłocznie, podsmażamy delikatnie na oliwie, przeciśnięty przez praskę czosnek, a następnie dodajemy resztę składników. Dusimy około godzinę do momentu, gdy sos zacznie gęstnieć.
Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Teraz przystępujemy do przygotowania naszej pizzy. Ciasto rozwałkowujemy na cienki placek i formujemy kształt, na którym będziemy piec. Ja osobiście piekłem na spodzie od tortownicy, jeżeli jednak macie kamień do pizzy to polecam tą drugą opcję. Tworzymy rogi, smarujemy sosem, posypujemy startą mozzarellą i kładziemy dodatki. Staramy się nie przesadzić z nimi, ponieważ najsmaczniejsze w pizzy włoskiej jest właśnie ciasto i sos :) Pieczemy na dolnej półce piekarnika, w zależności od jego mocy 15-20 minut w 220°C. Smacznego!