Karkówkę i podgardle kroimy w większą kostkę, smażymy (partiami) na mocnym ogniu do zrumienienia, wkładamy do naczynia żaroodpornego. Cebulę kroimy w mniejsze kawałki, chwilę smażymy i również wrzucamy do naczynia. Dokładamy do tego ząbki czosnku, liście laurowe, ziele angielskie, pokrojone w mniejsze kawałki marchewkę, pietruszkę i seler. Wszystko zalewamy wodą, zamykamy pokrywką i pieczemy około godziny w 180 stopniach. 10 minut przed końcem pieczenia, wrzucamy kawałki wątróbki. Po tym czasie całość odstawiamy do ostygnięcia, najlepiej na parę godzin. Następnie kajzerki kroimy w mniejsze kawałki i moczymy w sosie z pieczenia mięsa. Wszystkie składniki z pieczenia, a także bułki mielimy w maszynce. Ja zrobiłam to raz, możecie to przemleć dwa albo i trzy razy. Całość doprawiamy imbirem, gałką, solą i świeżo mielonym pieprzem, dodajemy jajka i wszystko dokładnie wyrabiamy rękami. Mięso przekładamy do foremek do 2/3 wysokości i pieczemy godzinę w 200 stopniach.
Taka ilość mięsa zmieściła mi się do foremki o wymiarach: dł. 36 cm, szer. 12 cm, wys. 7 cm.