Łączymy składniki suche - mąki, sól i drożdże. W oddzielnej misce łączymy jajka, 150 g rozdrobnionego widelcem sera feta, mleko, olej, wodę i ocet balsamiczny. Stopniowo przelewamy składniki mokre do suchych, ciasto dokładnie mieszamy. Dodajemy pokrojone w kostkę suszone pomidory, pokrojony w bardzo cienkie plasterki rabarbar, pokrojone w paseczki świeże liście bazylii oraz 150 g kostek fety ( w tym momencie kostki dajemy w całości- dzięki temu po upieczeniu i przekrojeniu gofrów na pół kostki fety będą ładnie widoczne). Rozgrzaną gofrownicę smarujemy odrobiną oleju, wykładamy porcję ciasta i pieczemy gofry- w zależności od rodzaju gofrownicy (mocy i grubości gofrów) czas pieczenia może być różny- u mnie było to 5 minut. Gofry muszą być z wierzchu chrupiące, w środku przyjemnie puszyste i wilgotne. Z podanej porcji upiekłam 4 poczwórne mega gofry (mam gofrownicę obracaną, która na raz piecze 2 duże placki - każdy składający się z 4 gofrów) - czyli piekąc w małej gofrownicy będziemy mieli ich ok. 16.
Ciepłe gofry możemy podać same- nawet bez dodatków smakują wybornie i są niezwykle sycące. Na pożywne śniadanie czy lunch proponuję podać je z serkiem naturalnym kremowym, kostkami fety, pomidorami malinowymi i rukolą. Gofry idealnie smakują również na zimno- z powodzeniem mogą zastąpić klasyczne pieczywo. Robiąc je w gofrownicy, która umożliwia upieczenie grubych gofrów, możemy już wystudzone przekroić na pół tak jak bułkę, posmarować serkiem, włożyć ulubione dodatki- np. wędlinę, rukolę, przykryć drugą połówką gofra i zapakować do pracy czy szkoły na drugie śniadanie.
Smacznego!