Marynata: Miód prawdziwy ( ja wybieram wielokwiatowy albo lipowy - bo taki zawsze mam w domu), rozpuścić w mikrofali, żeby był płynny. Dodać do niego sos sojowy, wcisnąć czosnek, porwać na drobne cząstki listki bazylii, łyżkę oleju sezamowego, wcisnąć sok z połowy cytryny, zetrzeć imbir i wrzucić anyż. Żeberka podzielić na małe porcje i wymieszać w marynacie. Zamknąć w szczelnym pojemniku i wstawić do lodówki na 1 godzinę. Po godzinie na patelni rozgrzać łyżkę oleju. Wykładać żeberka na patelnię (lekko strzepnąć by marynata spłynęła) i obsmażyć z każdej strony (około 20/30 sekund). Należy robić to ostrożnie, gdyż tłuszcz bardzo strzela. Obsmażone żeberka wrzucić do foliowego rękawa do pieczenia i zalać marynatą, która została w pojemniku. Rozgrzać piekarnik do 200 stopni i dusić w szczelnie zamkniętym rękawie 55 minut.
Żeberka po uduszeniu będą koloru czarno brązowego. Osobiście najlepiej smakują mi z bagietkami czosnkowymi i tzatzikami, ale można je podawać również z frytkami, pieczonymi ziemniakami, czy też z surówką z kapusty.
Życzę smacznego:)
(zdjęcie dodam jak znów je zrobię, czyli niedługo:))