W związku z tym, ze wiem, co znajduje się w kupowanych wędlinach, często sama piekę mięso. Wczoraj zmieliłam ok. 0,75 kg karkówki z ok. 0,25 kg wątróbki i 1 dużą cebulą. Dodałam majeranek, paprykę słodką, 5 ząbków czosnku, małą garść posiekanej zielonej pietruszki, sól, pieprz, 1 kulkę ziela angielskiego i liść laurowy. Trzymałam taką mieszankę całą noc w lodówce. Po (wyjątkowo dziś wcześniejszym) przyjściu z pracy nastawiłam piekarnik na 200 stopni C, wyjęłam z masy kulkę ziela i listek laurowy, dodałam jajko i z racji \"wątłej\" konsystencji wątróbki ok 4 łyżki bułki tartej. Włożyłam do formy tzw. keksówki, posypałam po wierzchu papryką ostrą i piekłam 30 minut w 200 stopniach, następnie 20 minut w 180 stopniach.
Wariant dla osób, które nie lubią wątróbki: zamiast wątróbki i bułki tartej dodajemy pół najpierw namoczonej, potem odciśniętej bułki.
To, co z \"tego\" wychodzi, nadaje się zarówno na kanapki jak i jako mięso w drugim daniu.