Mąkę wymieszać z sodą (1 dag sody to mniej więcej czubata łyżeczka do herbaty), zrobić wgłębienie na środku, wlać miód, dodać przyprawy korzenne, cukier, miękkie masło i jajo. (Miód, jeśli nie jest płynny, można też wcześniej podgrzać razem z masłem, cukrem i korzeniami, a potem ostudzić i połączyć z mąką. Zagnieść ciasto jak na pierogi. Wyrabiać aż będzie gładkie i jednolite w przekroju. Różnej grubości pierniczki można wykrawać i piec od razu, ale surowe ciasto nadaje się również do dłuższego przechowywania w chłodnym miejscu (w przykrytej szklanej lub kamionkowej misie albo po prostu owinięte w folię spożywczą). Ciastka należy piec w średnio nagrzanym piekarniku około 10 minut. Trzeba uważać, żeby nie zrumieniły się zbyt mocno, ponieważ z powodu karmelizowania miodu mogą stać się zbyt twarde i nabrać nieco goryczki.
Pierwszego dnia po upieczeniu pierniczki są bardzo twarde, doskonałe stają się po dwóch - trzech dniach, gdy nabiorą wilgoci i zmiękną.
Można je długo przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku lub zawiązanym woreczku foliowym. Należy tylko pamiętać, żeby przed jedzeniem zostawić je na dwa dni odkryte w miseczce albo koszyczku, żeby mogły wchłonąć wilgoć z powietrza.
Kilka dni przed podaniem (lub nawet wcześniej) można pierniczki dowolnie polukrować i ozdobić.