Po szpitalnym pobycie i okropnym szpitalnym jedzeniu, zaraz po wyjściu miałam ochotę na coś pysznego. Niestety przez kilka dni nie byłam w stanie nic upiec ani ugotować, dlatego korzystałam z pomocy mamy i cioci. Ale doszłam do siebie i na weekend musiałam przygotować coś dobrego.
Wpierw pochwalę się synkiem:
A oto jakie zrobiłam ciasto:
BISZKOPT JOGURTOWY Z OWOCAMI
Biszkopt:
5 jajek;
1 szklanka cukru;
1 lyzeczka proszku do pieczenia;
1 szklanka maki
Białka ubić, dodać cukier a następnie żółtka. Proszek wymieszać z mąką i dodawać powoli, miksując już na najniższych obrotach. Piec w 180 stopniach ok 30 minut. Wystudzić i przeciąć na pół.
Krem jogurtowy:
500 ml gęstego jogurtu naturalnego;
3 łyżeczki żelatyny;
2 łyżki miękkiej margaryny Kasi;
5 dag cukru;
1 opakowanie cukru waniliowego
Żelatynę namoczyć w małej ilości zimnej wody. Do miski włożyć margarynę, wsypać cukier waniliowy i cukier zwykły, miksować powoli dodając jogurt. Żelatynę podgrzać, żeby całkowicie się rozpuściła a następnie schłodzić. Wlać krem jogurtowy, wymieszać i ubijać jeszcze chwilkę. Wylać na 1 biszkopt. Włożyć do lodówki i przykryć drugim biszkoptem.
Góra:
3 galaretki miętowe;
1 litr wody;
Borówki;
Maliny
Na biszkopt wyłożyć owoce i przykryć galaretkami rozpuszczonymi w litrze wrzątku.
I galaretki z owocami:
Wsypałam maliny i borówki do miseczek, wlałam galaretkę i po zastygnięciu gotowe:)