zapracowana głowa odpoczywa w kuchni

Znamienne, że im bardziej męczę głowę, tym lepiej wypoczywam w kuchni, jestem bardziej kreatywna i skupiona. Podświadomie wybieram źródła magnezu - owoce morza, orzechy, kasze. Nie gardzę czekoladą. Szukam witaminy B6 w jajkach, mięsie, młodych marchewkach, kapuście. Odkąd zadbałam o prawidłą ilość witaminy B1 jestem spokojniejsza.
Zdarzają mi się bezsenne, ale bolesne noce - skurcze łydek mogą wykończyć każdego. Organizm dopomina się o potas - jem więc morele, figi, banany, pomidory oraz wapń - znajduję go w zielonych warzywach i oczywiście nabiale i soi.
Wszystkie te produkty znalazły się dziś na stole - rano nasze ulubione sery - dojrzaly irlandzki cheddar, kozi z miodem i rodzynkami oraz pecorino romano (owczy), świeża bagietka, pomidory, morele. Lubię sobotnie śniadania, kiedy możemy się spokojnie wygadać, napić kawy, posnuć w piżamie.
W tak zwanym międzyczasie zmiksowałam jagody z mlekiem sojowym. Przy okazji przypomnialam sobie o zapiekance indyczo-pieczarkowo-serowej w kruchym cieście. Poszalałam nieco z przepisem - mąkę zwykłą zastąpilam razową, wylepiłam tylko dno i wierzch kokilek, do farszu dorzuciłam płatki migdałowe.
Zupełnie przypadkiem powstał fajny sos salatkowy - koperek, bazylia, słonecznik, olej lniany, suszone pomiory i sól zmiksowane z odrobiną wody w blederze dodały charakteru delikatnej roszponce.
Nie mogłam zdecydować się na deser - sernik na zimno melonowy, czy pomarańczowy. W końcu połączyłam oba pomysły. Otrzymałam lekki, letni cytrusowo-melonowy smakołyk. Najważniejsze, że szybki i banalnie prosty :)