[fot.flickr, Agnieszka's Photostream]
Początkowo święcono wszystkie pokarmy, które miały znaleźć się na wielkanocnym stole, czyli prawdziwy „róg obfitości”. W tym celu to księża chodzili po domostwach bogatszej części społeczeństwa i święcili pokarmy.
Z czasem błogosławieństwo pokarmów przeniesiono do kościołów, a do koszyczków wkładana była jedynie figurka chlebowego baranka. W dobie romantyzmu ilość święconych pokarmów uzupełniono do 7 produktów, oprócz baranka, zaczęto wkładać także mięso, chleb, sól, pieprz, ciasto i sól. Ta podstawowa zawartość koszyka wielkanocnego funkcjonuje do dziś, chociaż współcześnie wzbogacana jest także o inne produkty.
Koszyczek ze święconką dekoruje się śnieżnobiałą serwetką oraz gałązkami wiosennych kwiatów i krzewów np. bukszpanem, zawilcami czy baziami.
Ja na tegorocznym Jarmarku Wielkanocnym upatrzyłam cudną wyszywaną serwetkę do koszyczka, zatem w tym roku nowa aranżacja koszyka wielkanocnego.
Co musi znaleźć się w koszyku:
Wędlina – symbolizująca zdrowie, płodność i dostatek
Sól – oznaczajaca prostotę życia, wierzono, że ma moc odstraszania zła. Ma też siłę oczyszczającą.
Jajko - jest znakiem odradzającego się życia i płodności, zwycięstwa nad śmiercią.
Baranek - oznacza pokorę i łagodność, a czerwona flaga, którą trzyma baranek zmartwychwstałego Chrystusa.
Chleb - to pokarm podstawowy symbolizujący Ciało Chrystusa, gwarantujący dobrobyt i pomyślność.
Pieprz - Zwykle święci się zmielony pieprz czarny – symbol gorzkich ziół. Posypujemy nim (i solą) jajko, którym dzielimy się w świąteczną niedzielę.
Ciasto - pojawiło się w koszyczkach dość niedawno, symbolizuje umiejętność i doskonałość gospodyń. Najczęściej wkładamy kawałek drożdżówki, keksa lub innego własnego wypieku.