Tak naprawdę na pieczywo z czosnkiem z dodatkiem bazylii namówił mnie najstarszy, już dwudziestoletni syn, który jest fanem czosnku odkąd tylko pamiętam. Ale to dobrze, bo przynajmniej nie choruje ( no, niestety, na alergię czosnek nie pomaga). On czosnek lubi w zupie, mięsie, pieczywie, mleku...
No więc uległam jego namowom i po raz kolejny zabrałam się za chlebek z czosnkiem. Ten poprzedni smakował nam bardzo, ale raczej jako kanapki nie dało się go zjeść. Tym razem chodziło o chleb, który można sobie posmarować masłem, nałożyć plaster wędliny i całe mnóstwo warzyw i delektować się jego niepowtarzalnym smakiem. Bo to, że ten chlebek taki właśnie jest przekonacie się, jeśli skorzystacie z przepisu i go upieczecie.
Na szczęście, jeśli chodzi o miłośników czosnku w moim domu, to jesteśmy nimi wszyscy. Nawet moją najmłodszą, niespełna 3 letnią pociechę, staram się na razie delikatnie , ale jednak częstować wszystkim, co zawiera czosnek. Buzia się mu troszkę krzywi, jednak powoli zaczyna zaprzyjaźniać się z tym jakże zdrowym warzywem.
Zastanawiam się nawet nad hodowlą czosnku we własnym ogródku, bym potem miała jego zapas, gdy zacznie się czas przeziębień, albo gdy znowu będziemy mieli ochotę na czosnkowe pieczywo. Ale póki co raczę się tym z bazarku :)
No i słów kilka o bazylii, którą hoduję na swoim kuchennym oknie, ale akurat do tego przepisu użyłam suszonej. Bazylia smakowo odpowiada nam bardzo i często jej świeże liście dodaję do zup, sosów, czy przystrajam nią makarony. Uznałam więc, że stworzy ciekawy duet z czosnkiem i będzie idealnie pasowała do takiego pieczonego chlebka.
A zanim przejdę do sedna, jeszcze jedna ważna sprawa. Otóż na naszym rynku można spotkać czosnek "made in china", który jest stosunkowo tani, ale co za tym idzie, smakowo ma się nijak do naszego rodzimego produktu. Uważam, że warto zapłacić nieco więcej by rzeczywiście czuć czosnek we wszystkim do czego go używamy, a poza tym w końcu chodzi o nasze zdrowie, a na tym nigdy nie należy oszczędzać...
No to teraz do rzeczy. Aby móc przystąpić do pieczenia musimy przygotować:
- 500 g mąki pszennej
- 30 g drożdży
- 300 ml ciepłej wody
- 16 g cukru
- 1/2 łyżeczki soli
- 2-3 łyżki bazylii suszonej
- 6-8 ząbków czosnku
Najpierw zaczynamy od skruszenia drożdży do dużej miski (to w niej będziemy wyrabiać ciasto). Dodajemy cukier i sól i zalewamy połową ilości ciepłej wody. Mieszamy aż drożdże i cukier się rozpuszczą. Następnie wsypujemy mąkę i pozostałą wodę. Początkowo wszystko mieszamy, by potem dłonią lub łyżką drewnianą wyrobić ciasto. Oczywiście jak ktoś woli to równie dobrze może wyrabiać ciasto na blacie. Ja wolę to robić w misce, po prostu :-)
Wyrobione ciasto formujemy w kulę, którą należy naciąć w 2-3 miejscach. Miskę przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 90 min.
Mamy teraz czas by zająć się czosnkiem. I tu znowu moja bardziej ulubiona forma, czyli czosnek drobno skrojony, a nie przeciśnięty. Ale każdy robi jak woli :) Tak czy inaczej do czosnku należy dodać bazylię i wymieszać.
Gdy cisto już powoi swoja objętość wykładamy go na blat, na który wcześniej wysypaliśmy czosnek z bazylią i ponownie zarabiamy starając się to robić w taki sposób, by czosnek z bazylią całkowicie się wchłonęły.
Formujemy podłużny (jeden większy, lub dwa mniejsze) bochenek i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przykrywamy jeszcze na ok. 15 min.
Pieczemy w temp. 180 stopni przez ok. 30 min. Jako, że upiekłam 2 sztuki, jeden chlebek od razu znalazł właściciela, który zabrał go sobie do akademika :)
I już tak zupełnie na zakończenie, choć chlebek może nie wygląda imponująco, to smakuje wyjątkowo!!! Polecam serdecznie :)