Na początek proponuję po prostu pokroić kilka truskawek, porwać kilka listków mięty, wszystko wymieszać i skropić octem balsamicznym, dobrze schłodzić i podać jako uzupełnienie grillowanego mięsa.
Pasuje nawet do zwykłej kiełbasy.
Nieco bardziej odważni mogą pójść na całość i spróbować ostrej salsy truskawkowej z kolendrą i sambalem. Potrzebne będą:
Truskawki
cebula
czosnek
kolendra
miód gryczany lub melasa
sambal lub inna ostra pasta paprykowa (może też być kawałek papryczki chili)
pieprz cytrynowy
sól
ocet balsamiczny
Cebulę i czosnek siekamy, mieszamy dokładnie z melasą lub miodem gryczanym, octem balsamicznym i odrobiną soli oraz sambalem. Siekamy kolendrę i dodajemy do sosu. Truskawki kroimy na mniejsze kawałki, delikatnie mieszamy z sosem, schładzamy.
Ta kombinacja rzadko doczekuje podania z daniem głównym, jest bowiem wyżerana przez większych lub mniejszych fanów truskawek.
Wymaga czegoś bardziej wyrafinowanego - polędwicy wołowej lub wieprzowej, łososia. halibuta, w ostateczności piersi z kurczaka. Wszystko może być grillowane
Spragnieni truskawkowych drinków z pewnością zadowolą się truskawkową wariacją na temat mojito:
50 ml tequilli
20 ml soku z limonki
2 łyżki cukru trzcinowego
pół limonki
kilka truskawek
lód
woda gazowana
Zaczynamy od pokrojenia truskawek i limonki w plasterki. Następnie do wysokiej szklanki wsypujemy cukier. Tequillę i sok z limonki wrzucamy do shakera razem z kostkami lodu. Dokładnie mieszamy.
W szklance układamy naprzemiennie truskawki, limonkę i lód. Przelewamy zawartość shakera, uzupełniamy wodą.