PIEKĘ CHLEB
Marzy mi się chleb na zakwasie, ale na taki chyba nie jestem jeszcze gotowa. Chociaż może gdyby ktoś podsunął mi dobry przepis na taki chleb, to kto wie? Ale najpierw musiałabym zrobić zakwas. Wszystko przede mną.
Na razie kontynuuję moją przygodę z pieczeniem chleba na drożdżach.
Tym razem postanowiłam dodać oliwę i ziarna słonecznika. Mój mąż jest zachwycony z efektu końcowego. A i mnie bardzo odpowiada chrupkość tego chlebka.
Sprawdźcie sami co mi wyszło:
CHLEB ZE SŁONECZNIKIEM
Tym razem do przygotowania chleba użyłam:
2 szklanki mąki pszennej typ 650
2 szklanki mąki pszennej razowej
1 szklanka słonecznika łuskanego
1 łyżka soli
1 łyżeczka cukru
5 łyżek oliwy
50g świeżych drożdży
1 szklanka ciepłego mleka
1 szklanka ciepłej wody
białko do posmarowania wierzchu chleba
trochę dodatkowego słonecznika do posypania na wierzch
Drożdże rozpuściłam w mleku z dodatkiem cukru, zostawiłam do wyrośnięcia.
Obie mąki wymieszałam ze słonecznikiem i solą. Dodałam do tego oliwę, wodę i rozczyn.
Wymieszałam wszystkie składniki i zagniotłam dobrze ciasto. Przykryłam je ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę. Po tym czasie ciasto zbiłam uderzając w nie dłonią i przełożyłam do wysmarowanej tłuszczem i posypanej mąką foremki (a właściwie do dwóch mniejszych, bo chciałam się podzielić tym chlebem z moimi rodzicami). Ponownie zostawiłam w ciepłym miejscu do wyrośnięcia, ale tym razem na pół godziny. Przed pieczeniem wierzch chleba posmarowałam białkiem i posypałam ziarnami słonecznika.
Chlebki piekłam w 180 stopniach przez ok. 1 godzinę. Jak upieczony chleb postukamy od spodu i będzie wydawał głuchy odgłos, to znaczy, że jest gotowy.
Gorąco polecam!