operacja imieniny - faza planowanie

Tym razem tematem przewodnim będzie finger food czyli to, co da się zjeść palcami i cuda z raclette, mix wschodu z zachodem.
Jako pierwsze na blat wjadą quiche lorraine i tarta szpinakowa, pokrojone w niewielkie jedoosobowe porcyjki w towarzystwie sera bałkańskiego, oliwek i tabouleh czyli orientalnej sałatki z jaknajbardziej rodzimych składników.
Następnie pojawi się tajemnicza machina zwana raclette, mini kebaby na patykach, szaszłyki z piersi kurczaka, sery i warzywa. Do tego oczywiście sos jogurtowy, jakiś piekielny sambal oraz łagodna salsa i mój ukochany sos satay. Dla głodomorów wcześniej upiekę filety z udźca marynowane z rozmarynem i młode ziemniaki z sezamem.
W deserze pomoże mi mama - zrobi nasz ukochany placek żywiecki, ja dorzucę od siebie lekki mus owocowy albo trifle.
Zamówiłam już mięso, jutro je zamarynujemy. Mam już też ciasto francuskie i wszystkie 'suche składniki'. Tarta, quiche i deser do zrobienia w piątek, podobnie dipy.
W sobotę wielkie pieczenie i ucztowanie :)