Zarządzaj plikami cookies
Doradca Smaku logoandPrymat logo
Co ugotował Michel Moran w ostatnim odcinku? SPRAWDŹ

Kurczak w podróży… Przystanek 8 – Stany Zjednoczone.

Ameryka Północna. Niewątpliwie największy tygiel narodów na świecie. Potęga gospodarcza i militarna. Dla zwykłych ludzie - kraj wielkich marzeń i nieograniczonych możliwości. Kojarzony z tonami frytek, hamburgerów, befsztyków. Krótko mówiąc z kalorycznym i niezdrowym jedzeniem. Czy tak jest w rzeczywistości? Stany Zjednoczone…

 

 

Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki sięga czasów prekolumbijskich. Jednak kształtowanie ich jako państwa rozpoczęło się z końcem XVIII wieku. Ogromny wpływ na ukształtowanie obecnych Stanów Zjednoczonych mieli Europejczycy, z których pierwsi na tereny dzisiejszego państwa przybyli Islandczycy w 1000 roku. Z biegiem czasu nasiliła się kolonizacja i rozwój osadnictwa przybyłych imigrantów europejskich. Wraz z nimi sprowadzono pojmanych siłą i zniewolonych Afrykanów do przede wszystkim do pracy na plantacjach bawełny. W rezultacie doprowadziło to do wojny secesyjnej, w wyniku której niewolnicy uzyskali pełnię praw obywatelskich na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Fakt ten zapoczątkował stworzenie silnej więzi państwowej, pozwalającej na ekspansję polityczną i olbrzymi rozwój gospodarczy. 

 

O kuchni tego kraju można by dużo napisać. Ale nie można jej rozpatrywać jako „całości”. Nie można jej jednoznacznie zdefiniować. Ogromny obszar Stanów Zjednoczonych, zróżnicowanie mieszkańców i to nie tylko kulturowe, ale również etniczne, religijne i obyczajowe, a także klimat, ukształtowanie terenu, czy dostępność poszczególnych produktów przyczyniły się do powstania – jeśli można to tak nazwać – styli regionalnych.

 

Kuchnia plemion indiańskich – pierwszych mieszkańców Stanów Zjednoczonych, również ukształtowała się zgodnie ze specyfiką i klimatem regionów. Imigranci z Europy, Afryki oraz Azji przywieźli ze sobą specjały swoich kuchni narodowych, które na stałe zadomowiły się w kuchni amerykańskiej. Wiele dań uważanych powszechnie za typowo amerykańskie, pomimo licznych modyfikacji, ma swoje źródło w kuchni innego narodu.

 

Kuchnia północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych to kuchnia wyjątkowo sycąca. Bazująca przede wszystkim na tym, co ofiarują malownicze porty rybackie nad brzegiem Atlantyku. Stałą pozycję w menu tego regionu zajmują dania rybne i te przyrządzane z owoców morza. W większości jednogarnkowe. Region ten warto odwiedzić chociażby ze względu na niepowtarzalny smak homara z Maine w aromatycznym wywarze, małży podawanych jako osobne danie lub przyrządzonych w gęstej zupie zwanej clam chowder, czy  kraba z zatoki Chesapeake o miękkiej skorupie, ostro przyprawianego i zjadanego w całości. Poza owocami morza dużą popularnością cieszy się – co mogłoby się wydawać dziwne - fasola zapiekana w sosie.

 

O kuchni południowych Stanów… W tej części graniczą one z Meksykiem, więc siłą rzeczy nasiąknęły one najbardziej pikantną kuchnią świata (mamy tu do czynienia z kuchnią zwaną Tex-Mex). Oprócz Meksyku, ogromny wpływ na kuchnię tego regionu miały tradycje kuchni kreolskiej z Luizjany opierającej się na wpływach francuskich, hiszpańskich i portugalskich. W tej części ogromne znaczenie ma chili i barbecue. Chili jest rodzajem gulaszu z wołowiny lub baraniny zagęszczonego kruszonymi krakersami. Barbecue dla mieszkańców tego regionu to niemal styl życia. Jego istota polegająca na właściwej kombinacji temperatury i dymu. W wolnym tempie na ruszcie przyrządza się przede wszystkim mięso, a zwłaszcza uwielbianą w tym regionie wołowinę. Oprócz jedzenia podczas BBQ ważna jest atmosfera, w której ogromne znaczenie ma spokój, beztroska i pogoda ducha. Poza potrawami przyrządzanymi na ruszcie przyrządza się dania pożywne i sycące, smażone w głębokim oleju z tłustymi sosami. A na deser ogrom słodkości. Krótko mówiąc ciężkostrawna kuchnia tego regionu jest prawdziwym rajem… dla cholesterolu.

 

Spośród wszystkich regionów Stanów Zjednoczonych najzdrowszą kuchnię można spotkać na zachodnim wybrzeżu. Wpływ na nią miały tradycje kulinarne przybyszy z Azji, Ameryki Łacińskiej i krajów Basenu Morza Śródziemnego. Poprzez wykorzystanie darów natury pochłania się tutaj ogromne ilości świeżych warzyw i owoców pochodzących z ogrodów, pól i sadów i dostępnych niemal przez cały rok. Obecność oceanu w tej części Stanów pozwala cieszyć się potrawami przygotowanymi na bazie świeżych owoców morza (m. in. karmazynów, łososi, krabów, małż, ostryg, omułek), których jest tu pod dostatkiem. Przyrządzane posiłki, choć nie są wyszukane, stanowią bardzo ciekawe połączenia smakowe. Prawdziwe „fusion food” łączące różnorodne i bogate smaki całego świata.

 

Do powstania unikalnej kuchni środkowej części Stanów Zjednoczonych przyczynili się imigranci przybyli z Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii, Skandynawii oraz Europy Wschodniej. Umiejętności Indian połączyły się tutaj z europejskimi tradycjami co przyczyniło się do przygotowywania potraw prostych i pożywnych jednocześnie. Na stołach tego regionu spotkać można chleb, naleśniki, dania rybne, a nawet pierogi, które na teren Stanów Zjednoczonych przywieźli Polacy.

 

Kuchnia Stanów Zjednoczonych zawsze kojarzyła mi się z ogromnymi ilościami tłuszczu, a co za tym idzie – kalorii. Prawdziwy fast food-owy raj. Teraz już wiem, że moje wyobrażenie było mylne. Ze względu na wielonarodowość kuchni Stanów Zjednoczonych jest ona różnorodna i niezwykle barwna smakowo. Jest to taka kuchnia, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Kuchnia, do której z przyjemnością się wraca.

 

A ponieważ to kurczak podróżuje – postanowiłam przyrządzić znakomite mięso, pięknie pachnące cynamonem i goździkami, chrupiące z wierzchu i miękkie w środku. Może ma sporo kalorii, ale dla takiej przyjemności można się poświęcić… Southern fried chicken – kurczak smażony w głębokim oleju.

 

 


Southern Fried Chicken

 

60 dag filetu z kurczaka

10 dag maki pszennej

10 dag masła

100 ml oleju

1 łyżeczka cynamonu

½ łyżeczki mielonych goździków

biały pieprz, sól

 

Filet z kurczaka oczyścić, umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem. Pokroić na paski o szerokości 1,5 cm. Natrzeć solą i białym pieprzem. Przykryć folią spożywczą i odstawić na 2 godziny w chłodne miejsce.

 

W dużym płaskim garnku rozgrzać olej wraz z masłem. Mąkę pszenną wymieszać z cynamonem i mielonymi goździkami. Wsypać do dużej papierowej (lub foliowej) torby. Włożyć do niej kawałki kurczaka i energicznie potrząsać torbą. Kawałki kurczaka wyjąć, usunąć nadmiar mąki i od razu wkładać na rozgrzany tłuszcz. Smażyć na złoty kolor. Podawać z pikantnym sosem.

 
 

Kurczak w podróży… Przystanek 8 – Stany Zjednoczone.  Kurczak w podróży… Przystanek 8 – Stany Zjednoczone.

DoradcaSmaku.pl zawiera materiały autopromocyjne marek należących do Prymat sp. z o.o.:

Prymat Kucharek tonaturalne smak