I ponownie bułeczki, tym razem na słodko z cynamonem :)

Gdy znajoma przyniosła mi wydrukowany przepis ze zdjęciem pięknie wyrośniętych, zrumienionych i pulchnych bułeczek cynamonowych wiedziałam, że niedługo trzeba będzie czekać, bym sama je upiekła.
Co prawda ostatnio nasłuchałam i naczytałam się na temat cynamonu niezbyt pochlebnych rzeczy, ale przecież jego ilość użyta w przepisie zapewne nikomu krzywdy nie wyrządzi. A tak po prawdzie, gdyby człowiek miał się sugerować co raz to nowymi sensacjami i odkryciami "naukowców" na temat jedzenia, to pewnie padłby z głodu :)
A jako, że wszyscy jesteśmy miłośnikami ciasta drożdżowego, a i smak cynamonu nie jest nam obcy, w pewien piękny, słoneczny dzień, gdy moi panowie harowali w ogrodzie (najmłodszy słodko spał) postanowiłam zrobić miłą, kulinarną niespodziankę.
Krok po kroku robiłam wszystko zgodnie z przepisem. Jakież było moje rozczarowanie, gdy upieczone bułeczki okazały się twarde jak kamień i płaskie jak talerz kosmiczny... PORAŻKA!!! Prawie ze łzami w oczach zaniosłam je moim mężczyznom, którzy wprawdzie się nimi nie zachwycili, ale też nie podzielali mojego załamania. Widać praca na słońcu na jakieś czas zablokowała im kubki smakowe :)
No ale cóż... Jak to mówią co Cię nie zabije to Cię wzmocni, postanowiłam złapać byka za rogi i kilka dni po fatalnym wypieku podjęłam jeszcze jedną próbę pieczenia bułeczek. Totalnie skupiona, wyłączyłam nawet radio, bez którego na co dzień w kuchni nie umiem się obejść i ponownie robiłam wszystko zgodnie z przepisem. I tym razem, prawie modląc się o cud... EUREKA!!! Udało się ! Bułeczki wyszły wspaniale. Były pulchne, zarumienione i takie mięciutkie. Po prostu pyszne. Tym razem moim mężczyznom szczęka opadła na ich widok (ach, ta moja skromność), a zachwytom nie było końca...
Zjedli je praktycznie w mgnieniu oka, więc śmiem twierdzić, że naprawdę im smakowały, tym bardziej, że od razu padło pytanie: Kiedy upieczesz je jeszcze raz?
Tak więc, by ten wypiek zagościł na naszym stole podaję listę składników potrzebnych do ich wypieku :
- mąka 2 i 1/3 szklanki
- drożdże 25 g
- ciepłe mleko 3/4 szklanki
- jajo 1 szt
- stopione, schłodzone masło 2 łyżki
- cukier 3 łyżki
I dodatkowo do posmarowania i posypania :
- cukier
- stopione, ostudzone masło
- cynamon
Specjalnie nie podaję ilości, bo każdy zrobi według własnych upodobań. Ktoś woli bardziej słodkie, a komuś bardziej może zależeć na wyrazistym smaku cynamonu. Róbta jak chceta :)
Oczywiście naszą przygodę z bułeczkami rozpoczynamy od przygotowania zaczynu. Musimy podgrzać mleko, skruszyć do niego drożdże, następnie dodajemy po łyżeczce cukru i mąki. Całość mieszamy i odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 15 min.
Następnie na blat przesiewamy mąkę, wbijamy jajo, dajemy resztę cukru, stopione masło i wlewamy wyrośnięty zaczyn.
Wyrabiamy ciasto i przekładamy do wysypanej mąką miski. Przykrywamy ściereczka i w ciepłe (może być nasłonecznione) miejsce na ok. 40-45 min.
Potem ciasto wyjmujemy i formujemy z niego bułeczki. Powinno ich wyjść ok. 15-16 szt. Przekładamy je do okrągłej formy (może być tortownica) wysmarowanej tłuszczem. Układamy je w niewielkiej odległości od siebie.Ja zrobiłam to w ten sposób, że najpierw ułożyłam największy okrąg, potem mniejszy itd.
Bułeczkom dajemy jeszcze 30 min. na podrośnięcie. Następnie każdą z osobna smarujemy roztopionym masełkiem i posypujemy najpierw cukrem, a potem cynamonem.
Pieczemy w temp. 180 stopni przez ok. 25-30 min. Bułeczki muszą się ładnie przyrumienić :)
Bułeczki najlepiej smakują jeszcze ciepłe, podane np. z zimnym mlekiem (wersja dla moich synów), lub z kawką (wersja dla mnie i dla męża).
Tak czy inaczej, zadowolona z udanego wypieku, przeprosiłam się z przepisem i już wiem, że wkrótce bułeczkami cynamonowymi ponownie zapachnie w mojej kuchni :)