Gdy po raz pierwszy upiekłam sama chleb byłam z siebie dumna jak paw! Ale także satysfakcję dawał mi fakt, że bardzo szybko pieczywo znikało, bo tak wszystkim niezmiernie smakowało :) No więc zaczęłam zabawę w domowego piekarza i od niedawna stale towarzyszy mi przy tym mój trzyletni syn, który dodaje, dosypuje i miesza wszystko to, co trzeba. A czasem nawet to, co akurat ma pod ręką ...:) Trzeba wykazać się nie lada cierpliwością przy takim pomocniku, który jest uparty, za szybki i do którego czasem nie trafiają żadne argumenty...Ale najważniejsze, że chce i póki ma chęci staram się, by dla niego była to taka sama frajda jak dla mnie :) Może przy okazji zamieszczę jego zdjęcie...
Bułki domowe bardzo lubię wyrabiać, formować i piec. Często ciasto przygotowuję z podwójnej ilości produktów, by pól dnia starań nie zniknęło w ciągu kilku minut, tylko nieco się przedłużyło. Ale wiadomo, gdy w domu jest trzech dorosłych mężczyzn, to nie ma się co łudzić...bułki i tak znikną w zastraszającym tempie :) Ale to tylko da mi możliwość, by po raz kolejny ich zaskoczyć!
Mąka orkiszowa, żytnia, kukurydziana, razowa to już norma w mojej kuchni. Ziarna słonecznika, pestki dyni, siemię lniane, sezam, czarnuszka to nasze ulubione dodatki. Maślanka, kefir, mleko w proszku to dodatki, których coraz częściej dodaję w czasie wypieku. Czasem trafią się też niecodzienne, jak ziemniaki, ricotta, czy świeże zioła :) Póki co, wszystko smakowo nam pasuje, więc cieszę się bardzo, że trafiam w kubki smakowe domowników :)
A możliwości jest jeszcze więcej! Rzeczywiście kiedyś jadło się tylko bułeczki pszenne i było ok. natomiast dzisiaj jest cały szereg możliwości... Gdyby kiedyś ktoś zaproponował mi bułkę z ricottą, byłabym chyba nieco zszokowana, że takie pieczywo również istnieje i nawet bardzo smakuje :) Ale czasy na szczęście się zmieniły i oprócz tego, że mamy dostęp do wszystkiego, to również nasze upodobania smakowo-kulinarne są na wyższym, europejskim poziomie :) Przynajmniej w moim osobistym odczuciu...
Dzisiaj przedstawiam kilka propozycji na bułki, które wg mnie są bardzo apetyczne i na swój sposób ciekawe...
Najpierw bułeczki orkiszowe. Bardzo zdrowa mąka orkiszowa idealnie sprawdziła się w w tym wypieku. Bułeczki okazały się strzałem w dziesiątkę i choć mąka orkiszowa do tanich nie należy to warto czasem zainwestować we własne zdrowie, zwłaszcza, gdy wiąże się to z przyjemnością konsumpcji... :)
By przygotować bułeczki orkiszowe musimy posiadać :
- mąka orkiszowa typ 2000 200 g
- maka pszenna typ 650 300 g
- woda ciepła 300 ml
- mleko 2 % 100 ml
- świeże drożdże 15 g
- sól 1 łyżeczka
- cukier 1 łyżeczka
- białko 1 szt do posmarowania
- mleko 1 łyżeczka do posmarowania
- sezam do posypania
- siemię lniane do posypania
Wszystko zaczynamy od przygotowania zaczynu. Drożdże kruszymy do miski, zasypujemy cukrem i pozostawiamy do rozpuszczenia. Następnie dodajemy tyle mąki i wymieszanego mleka z wodą, by zaczyn miał konsystencję gęstej śmietany. Odstawiamy na kwadrans, by zaczyn nieco się napuszył. Następnie dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy ciasto drożdżowe. Przykrywamy je ściereczką i odstawiamy na ok. 60-70 min. w ciepłe miejsce, by ciasto podwoiło swoją objętość. Wyrośnięte ciasto dzielimy na równe części (u mnie 10 szt) i formujemy bułeczki. Nacinamy ukośnie nożem i odstawiamy jeszcze na ok. 30 min. do napuszenia. Potem bułeczki smarujemy roztrzepanym białkiem wymieszanym z mlekiem i posypujemy ziarnami. Pieczemy w nagrzanym do temp. ok. 190 stopni piekarniku przez ok. 15-20 min.
Bułeczki były przepyszne, mięciutkie i ładnie wyrośnięte. Na pewno jeszcze do nich wrócę, a wszystkim serdecznie polecam :)
Kolej na bułeczki z nieco mocniejszym akcentem, czyli czosnkowe. Przyznam, że czosnek kiedyś dla mnie był wrogiem nr 1, ale z czasem się z nim zaprzyjaźniłam i teraz stale musi być gościem w moim domu :) Jest zdrowy i zdecydowanie podkreśla smak wszystkich potraw, do których został wykorzystany. W moich bułeczkach także odpowiednio go zaakcentowałam... :)
Do upieczenia bułeczek czosnkowych musimy przygotować:
- mąka pszenna typ 650 400 g
- mleko 2% 250 ml
- masło 30 g - do ciasta
- drożdże świeże 15 g
- cukier 1 łyżeczka
- sól 1/2 łyżeczki
- masło 60 g - do czosnku
- czosnek świeży 8 ząbków
- mleko do posmarowania
Jak to zwykle bywa z ciastem drożdżowym, najpierw musimy przygotować zaczyn. W tym celu drożdże kruszymy do miski, zasypujemy cukrem i pozostawiamy do rozpuszczenia. Następnie dodajemy 2-3 łyżki mąki i ciepłego mleka i mieszamy. Odstawiamy na ok. 10 min. w ciepłe miejsce. W tym czasie przygotowujemy "nadzienie". Miękkie masło dokładnie łączymy z wyciśniętym czosnkiem. Do podrośniętego zaczynu dodajemy stopione masło, mąkę, sól, resztę ciepłego mleka i wyrabiamy ciasto. Gotowe przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 90-100 min. Z wyrośniętego ciasta formujemy bułeczki ( u mnie 9 szt), lekko podłużne (lub okrągłe jak kto woli). Nacinamy i przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Zostawiamy jeszcze na ok. 30 min. do napuszenia.W nacięcie nakładamy farsz, boki smarujemy mlekiem. Pieczemy w nagrzanym do 180 stopni piekarniku przez ok. 20-25 min.
Bułeczki przepyszne same w sobie, ale zawsze można je wzbogacić plasterkiem wędliny, czy żółtego sera :) Polecam z całego serca!
I jeszcze jedne, zdrowe bułeczki, czyli razowe. Co prawda mąki pszennej też w nich nie zabraknie, ale bułeczki są smaczne, zdrowe i chrupiące :)
Aby przygotować bułeczki razowe musimy nabyć:
- mąka pszenna typ 650 2,5 szklanki
- mąka razowa 2 szklanki
- woda ciepła 1,5 szklanki
- drożdże świeże 25 g
- oliwa z oliwek 4 łyżki
- sól 2 łyżeczki
- słonecznik łuskany 3 łyżki
- siemię lniane 2 łyżki
- jajo 1 szt do posmarowania
- mleko 1 łyżka do posmarowania
Tym razem nasza przygoda z ciastem drożdżowym zaczyna się nieco odmiennie, bo w połowie ciepłej wody rozpuszczamy drożdże. Do dużej miski wsypujemy obie mąki i mieszamy. W misce z mąkami robimy wgłębienie i wlewamy rozpuszczone drożdże, dodajemy sól, resztę wody i oliwę, mieszamy. Następnie dodajemy ziarna i wyrabiamy ciasto drożdżowe. Gotowe przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości. Wyrośnięte dzielimy na równe części (u mnie 12 szt). Formujemy dowolny kształt bułeczek, u mnie owalne, przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i nacinamy nożem. Pozostawiamy jeszcze do napuszenia na ok. 20 min. Przed włożeniem do piekarnika smarujemy roztrzepanym jajem wymieszanym z mlekiem. Pieczemy w temp. 200 stopni przez ok. 15-20 min.
Wspaniałe bułeczki, bo nie dość, że zdrowe, to bardzo smaczne! A przy moich mężczyznach zniknęły naprawdę błyskawicznie :)