Ja wiem, że to nieładnie, gdy ktoś sam siebie chwali, ale te bułeczki to po prostu rewelacja! Choć troszkę obawiałam się, czy nie wyjdzie czasem zakalec, to zaryzykowałam i się opłaciło!!!
Bułeczki nadziewane pieczarkami były wspaniałe w smaku i szczerze powiedziawszy, konsumowaliśmy je z mężem, kiedy jeszcze nie do końca ostygły. Ale takie były najlepsze!
Jak już wcześniej wspomniałam chciałam upiec coś z pieczarkami, a że moi synowie pieczarki tolerują tylko na pizzy, to wykorzystałam ich nieobecność i zrobiłam sobie i mężowi smakową ucztę. Od czasu, gdy chleb piekę w domu, mój mężczyzna namawiał mnie na faszerowane bułeczki. Samych bułek jako tako się nie bałam, ale ten farsz i w dodatku pieczarkowy troszkę mnie przerażał. Słyszałam o tym, że czasem mimo iż ciasto ładnie wyrośnie, to z nadzieniem bułeczki mogą w piekarniku już nie podrosnąć i tak naprawdę można się srodze rozczarować. Ale ja lubię wyzwania, nawet te kulinarne, więc no cóż... RAZ SIĘ ŻYJE!!!
Nadmienię tylko, że w przeciwieństwie do moich synów ja pieczarki uwielbiam. Mogłabym je jeść do wszystkiego. Lubię je pod każdą postacią. I smażone, i gotowane, i zapiekane i duszone. Żadna pieczarka w mojej kuchni się nie zmarnuje, a nawet chłopaki choć tego nie wiedzą czasem również je zjadają. Jakoś udaje mi się je przemycić, tak, by się nie zorientowali :) Ale to naprawdę dziwne, że na pizzy je zjedzą, a już np. sos pieczarkowy przelewają przez sitko, aby czasem jeden maleńki plasterek nie przedostał się na ich talerz :) No ale cóż, może z czasem się przekonają, że pieczarki naprawdę są smaczne!
A teraz konkrety :) Żebyśmy mogli upiec te wspaniałe bułeczki musimy przygotować :
NA ROZCZYN:
- 15 g świeżych drożdży
- 1/2 łyżeczki cukru
- 1,5 łyżeczki mąki pszennej
- 100 ml ciepłego mleka
DO CIASTA:
- 270 g mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 50 ml ciepłej wody
- 1 jajo
FARSZ:
- 350 g pieczarek
- 1 szt cebula
- 1-2 łyżki oliwy z oliwek
- pieprz do smaku
- kucharek do smaku
Jak zwykle pracę zaczynamy od przygotowania rozczynu. W tym celu do miski kruszymy drożdże, zasypujemy cukrem i mieszamy, aż się rozpuszczą. Następnie wlać ciepłe mleko, wsypać mąkę, wymieszać i odstawić na ok. 20 min. do wyrośnięcia.
Po tym czasie dodajemy mąkę, oliwę, jajo sól i ciepłą wodę, wyrabiamy ciasto. Gotowe odkładamy na ok. 60 min. do wyrośnięcia. Przykrywamy je ściereczką i miskę ustawiamy w ciepłym miejscu.
Ta godzina jest po to, byśmy przygotowali nadzienie do bułeczek :)
W tym celu na patelni rozgrzewamy oliwę, dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę i chwilę ją podsmażamy. Następnie wrzucamy umyte i pokrojone w plastry pieczarki. Doprawiamy do smaku i dusimy przez ok.10-15 min. tak, by odparował cały płyn. Pozostawiamy do wystygnięcia.
Wyrośnięte ciasto przekładamy na blat posypany delikatnie mąką. Z ciasta formujemy rulon i dzielimy go na 5-6 kawałków. Na każdy kawałek nakładamy przygotowany farsz i sklejamy ciasto prawie tak, jak na pierogi :)
Przekładamy bułeczki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wkładamy do nagrzanego do 190 stopni piekarnika.
Bułeczki pieczemy ok.20-25 min. Powinny ładnie się zrumienić :) A potem nie pozostaje już nic innego jak tylko zajadanie się jeszcze ciepłymi smakołykami. Nam z mężem nie zajęło to zbyt wiele czasu... :)
Tego rodzaju wypiek również serdecznie polecam, bo jest to ciekawa alternatywa dla zwykłych, na co dzień jedzonych bułeczek. Smacznego!