Wiecie jaka jest różnica między rybakiem, a wędkarzem?
Rybak ma ryby, a wędkarz wędki :-)
Zupełnie nie wiem, czemu mój tato nazywa siebie wędkarzem, bo przecież zawsze ze swoich rybnych wyjazdów przywozi pyszne rybki. Ale skoro tak woli :-)
Nieduże rybki, oczywiście wypatroszone, oskrobane i wyczyszczone, najlepiej smakują posolone, obtoczone w mące i usmażone na rozgrzanym tłuszczu. Najlepiej oczywiście na świeżym powietrzu. Do tego świeży chlebek i wymarzona biwakowa kolacja gotowa :-)
Te większe egzemplarze można zabrać do domu i usmażyć tak, żeby przypominały wakacje spędzone nad jeziorem.
Składniki:
1 kg słodkowodnych ryb (leszcze, płotki itp., najlepiej ważące po ok. 200-300g każda)
Łyżka soli
½ szklanki mąki
Olej do smażenia
3 łyżeczki soli czosnkowej Prymat
3 łyżeczki pieprzu cytrynowego Prymat
6 łyżeczek suszonej natki pietruszki Prymat
10g masła
Wykonanie:
Ryby oczyszczone, wypatroszone, pozbawione głów i dokładnie wymyte, nacieramy solą. Do środka każdej ryby dajemy trochę soli czosnkowej, pieprzu cytrynowego, natki pietruszki i masła. Ryby obtaczamy w mące i smażymy na rozgrzanym oleju, na średnim ogniu, do momentu aż ładnie zarumienią się z każdej strony.