Zarządzaj plikami cookies
Doradca Smaku logoandPrymat logo
Co ugotował Michel Moran w ostatnim odcinku? SPRAWDŹ

Kulinarny karnet Christophera - Wigilia , starodawne zwyczaje…

„Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny Przy wzejściu pierwszej gwiazdy Wieczornej na niebie Ludzie gniazda wspólnego łamią Chleb biblijny, Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.”



Słowa Cypriana Kamila Norwida trafnie oddają atmosferę tego wieczoru ,tak niezwykle uroczyście obchodzonego od wieków tylko w Polsce ,gdzie prastare słowiańskie tradycje pogańskie splotły się z chrześcijańskimi, bowiem Boże Narodzenie zaczęto świętować  dopiero w IV wieku n.e. i stało się ono najpiękniejszym ,owianym cudowną atmosferą dniem.

 

Szczególnie wieczerza wigilijna, jedyny już chyba uroczysty posiłek w kuchni  polskiej, w którym zachowały się ślady dawnych obrzędów.  Zasiadano do niej ,ja też tego przestrzegam, z zapadnięciem zmroku i ukazaniu się pierwszej gwiazdki ,pilnie wypatrywanej przez dzieci. Najpierw dzielono się opłatkiem .W tej wzruszającej chwili wybaczano sobie wzajemnie wszelkie urazy ,pieczętując zgodę pocałunkiem. Staropolskie opłatki były różnokolorowe i bardzo ozdobne. Dziś wypieka  się białe, ozdobnie wytłaczane.
 

Dla dzieci jest to chyba najpiękniejszy wieczór  w roku ,w którym atmosfera baśni urzeczywistnia się na parę godzin. Rozświetlona choinka ,a pod nią dary ,dla wszystkich obecnych, dary takie ,na jakie kogo stać. Nawet najskromniejszy  prezent posiada w ten wieczór wartość wyjątkową ,stając się symbolem miłości i przyjaźni. Dawniej dawano talerze z ciasteczkami, bakaliami i owocami ,które miały zapewnić dobrobyt . Moja rodzina kultywuje ten zwyczaj.


Zastawiając stół do wieczerzy  pamiętano o zmarłych. Właśnie dla nich , „dla nieobecnych” ,stawiano  na stole oddzielne nakrycie ,na którym kładziono odrobinę każdej potrawy i kawałek opłatka.Za piękny staropolski wigilijny zwyczaj uważam zapraszanie na wieczerzę ludzi samotnych. W ten  wyjątkowy wieczór nikt nie powinien  być opuszczonym i smutnym.

W izbie stawiano nie wymłócone snopy zboża w czterech kątach lub w kącie od wschodniej strony. Dzisiaj, pozostałością tego obyczaju ,jest wkładanie  pod obrus siana. Młodzi wróżyli  „z siana” o swym przyszłym losie.

Źdźbło zielone-powodzenie w miłości .sczerniałe-niepowodzenie .Oczywiście była to tylko zabawa.



W tradycji staropolskiej wieczerza składała się u chłopstwa i prostego ludu z pięciu ,siedmiu dań ,u szlachty ,z siedmiu, dziewięciu ,a u magnatów z jedenastu. Później zaczęto przygotowywać dwanaście dań ,tyle ,ile było apostołów. Należało skosztować każdej potrawy ,bo wg starych wierzeń  ,”kto ilu potraw nie skosztuje ,tyle go w przyszłym roku przyjemności ominie”. Stary zwyczaj nakazywał podanie dwóch, trzech  zup. Buraczane barszcze podawano wszędzie.  100 lat temu w warszawskich mieszczańskich domach na Wigilię musiała być podana zupa rybna i barszcz z  uszkami.  Na Pomorzu królowała rybna, na Kurpiach grzybowa ,na kresach migdałowa ,na Śląsku i we Wielkopolsce  siemieniotka , no i „ moczka” ,którą dzisiaj na Śląsku każdy robi inaczej . W góralskiej kuchni  dominowała kwaśnica ,oczywiście postna oraz  fizoły ,zupa z czerwonej fasoli oraz zuwka  z serwatki i białego sera. Pod Tatrami lubiano (lubią)potrawy z ziemniaków  kluski z bryndzą ,moskole , kołoce , bukty.  Ponieważ  wieczerza była posiłkiem postnym  dominowały dania rybne przyrządzane  na najprzeróżniejsze sposoby ,wśród których nie mogło zabraknąć  karpia ( szczupaka) w szarym sosie. Niekiedy dań rybnych było tyle ,że tradycyjna liczba 12 została bardzo przekroczona. I na to znalazła się rada ,po prostu wszystkie potrawy z ryb uważano za jedno danie!!!  Mieszkańcy Pomorza zaczynali święta od połowu ryb w wigilijny poranek ,ale sami Kaszubi jeszcze przed  II wojną światową nie jadali postnej wieczerzy.  Kujawiacy najczęściej jedli potrawy z wszelkiego rodzaju kasz (jagieł) . Wielkim przysmakiem dzieci był deser z ryżu polany stopionym masłem z suszonymi  ugotowanymi śliwkami  ,rodzynkami i cukrem. Na Podlasiu starano się wykorzystać wszystkie płody ziemi . Dla dzieci pieczono maleńkie ciasteczka w kształcie zwierząt ,na pamiątkę darów składanych Jezusowi . Właściwie ,prawie wszędzie ,oprócz dań rybnych  ,podawano również staropolski groch z kapustą ,potrawy z grzybów , kaszy ,kutię ,mak z łamańcami  .Ogromnym powodzeniem cieszył się kisiel ,który znakomicie działał na trawienie, szlachecki z miodem ,a chłopski  bez. Gotowano go z mąki owsianej ,gryczanej ,żytniej lub mleka makowego ,ale też z żurawin , ananasów  ,dzikiej róży. Trawienie ułatwiały  kompoty z suszu i liczne desery z suszonych śliwek.

Słodkie ciasta wypiekane na Boże Narodzenie  były skromniejsze niż wielkanocne. Dominowały pierniki i makowce ,były też różne  „baby” i ciasteczka korzenne.


Kształt wigilijnych ciasteczek też miał znaczenie. Okrągłe, symbolizowały słońce i radość ; gwiazdki ,chroniły przed złem ;dzwonki ,odpędzały złe duchy ;choinki ,oznaczały nieprzerwany cykl płodności ,a zwierzątka ,ofiary składane bogom.

Tutaj podam  przedwojenny przepis  na smaczne  kruche ciasteczka .Pochodzi on z pożółkłego ,prawie rozsypującego się zeszytu mojej teściowej, która ma 97 lat.

1/2 kg mąki

1 proszek

20 da  cukru

20 da masła

3 jajka

5 łyżek śmietany

Masło, mąkę i cukier usiekać ,dodać jajka i śmietanę i dobrze wyrobić i odstawić na chwilę w chłodne  miejsce. Potem rozwałkować ,wykrawać ciasteczka w różnych wzorach i piec. Tyle cytatu. Ja piekę w temp. 170 stopni ,około 10 min. Po ostudzeniu ozdabiam i wieszam na choince ,aby złe odstraszyć, a panowała radość. 


W wieczór wigilijny ludzie się weselili ,rozbrzmiewały  kolędy, które należą do klejnotów polskiej pieśni ludowej i religijnej. Obecnie  są one dla wielu Polaków żyjących z dala od kraju wzruszającym symbolem polskości. Zanika niestety stary XVII wieczny zwyczaj odwiedzania domów przez kolędników ,ale w kościołach i na rynkach miejskich są wystawiane piękne szopki.

Na co dzień bywam zwolennikiem szukania nowych smaków ,ale  co do Wigilii jestem tradycjonalistą. Uważam ,że kuchnia polska  proponuje na ten wieczór tyle wyśmienitych dań  ,że  nie musimy urozmaicać  ich krewetkami, sushi  itp. Tym bardziej ,że każdy produkt użyty do potrawy  to wiara w jego znaczenie ,wywodząca się jeszcze z czasów przedchrześcijańskich. Na wigilijnym stole powinny znaleźć się  wszystkie płody ziemi ,lasu i wody. Jedne wróżą dostatek  ,inne –urodzaj ,jeszcze inne-miłość ,długowieczność …Wspomnę kilka.

Ryby ,wg Egipcjan od wieków są symbolem wolności ,harmonii i wyzwolenia  ,a wg chrześcijan  to początek życia ,zmartwychwstanie ,obfitość .Źródło siły ,zdrowia.

Buraki  zapewniają długowieczność i urodę ,musi być barszczyk.

Grzyby w starożytnym Rzymie uważano za pokarm  bogów. Odgrywają magiczną rolę. Oby nie przeniosły nas zbyt szybko w niebiosa. Uszka z grzybami  prawdziwymi  , kotlety z grzybów ,kapusta z grzybami dają  siłę i zdrowie.

Rośliny strączkowe wpływają korzystnie na płodność. Fasola gotowana z miodem i imbirem ponoć ma „moc przyciągania pieniędzy”.

O znaczeniu kasz można pisać dużo, przecież „Polak nie da sobie w kaszę dmuchać”. Gryka na pewno daje bogactwo. Jęczmień ,który „narodził” się z mężczyzny” ,obdarza męską potencją  i płodnością.

Pszenica „narodziła się kobiety” i wyraża pieniądze i bogactwo.

Oczywiście mak gwarantował domowi dostatek na cały przyszły rok ,musi być makowiec lub mak z bakaliami  czy kluski z makiem.

Potrawy z maku często łączono z miodem  „jadłem niebiańskim”, zapewniającym boską miłość. Miód  w prawie wszystkich kulturach  świata uchodzi za substancję magiczną ,darzoną ogromnym szacunkiem ,chroniącą od zła ,symbol wiecznej szczęśliwości ,mądrości  , bogactwa duchowego i materialnego.

A orzechy, od wieków związane z tajemnicą ,wzmacniają  intelekt. Włoski to mądrość i pieniądze, laskowy-symbol sprawiedliwości, pojednania, cierpliwości i sił żywotnych. Migdały, najlepszy płód ziemi, to piękno ,zdrowie ,nadzieja, płodność, nie może ich zabraknąć w pierożkach ,szarym sosie i faszerowanych rybach.

Wigilijne desery powinny być przygotowane z suszonych owoców ,bo tak jak bakalie i ciasteczka wróżą domowi szczęście i bogactwo.

Po Wigilii był zwyczaj dawania zwierzętom domowym  po kawałeczku opłatka dla zapewnienia im zdrowia oraz pięknego przychówku. Wierzono ,że o północy zwierzęta rozmawiają ludzką mowa ,lecz podsłuchanie takiej rozmowy nie przynosi szczęścia. Wilkom wynoszono przed zagrodę resztki jedzenia wigilijnego ,które tak ugoszczone ,nie wyrządzały szkody.

Dużo można jeszcze opisywać ,ale co za dużo to i nie zdrowo. Nie bierzmy sobie wszystkich  dawnych wierzeń do serca ,ale niektóre koniecznie. Trzeba dać szczęściu szansę.

Na koniec zacytuję słowa Łukasz Gołębiowskiego (XVIII/XIX) „Tak więc , lubośmy  przyjęli wszystkich niemal krajów potrawy i Rusi i Turków ,Szwedów ,Niemców , Francuzów  i Anglików ,Włochów i Hiszpanów ,zachowaliśmy  naszą ,dajemy pierwszeństwo potrawom ojczystym ,tęsknimy do nich  i za granicą przy najwyszukańszych stołach sprzykrzy  je sobie nasz ziomek ,rad wróci  do barszczyku ,kapuśniaku ,bigosu”. I dalej „Z chlubą to przyznać sobie możemy ,przekażmy i dzieciom tę drogą spuściznę ,ten zwyczaj błogi”.

Życzę Wszystkim pełnego rodzinnego ciepła i miłości  wieczoru wigilijnego.
 

                                                                               Christopher.
                                                                                12/2013

Beata999 10.12.2013 19:13
Bardzo interesujący wpis przypominający tradycje wigilijne.Można podejść do nich z uśmiechem i niedowierzaniem ,ale we wszystkich wierzeniach jakieś ziarnko prawdy jest.Szczególnie dotyczy to odżywiania,darów natury.Trochę magii też nie zaszkodzi.
Rysia 09.12.2013 22:05
Gratuluję pięknego ,świątecznego wpisu.Przyłączam się do głosu Elki72 w 100% .
elka72 09.12.2013 20:12
Ale wpadłam w świąteczny nastrój czytając ten artykuł.Przypomniały mi się Święta z mojego dzieciństwa.Tęsknię za tamtymi czasami. Mimo,że było skromniej,bo nie było takiego dobrobytu jaki jest teraz.Wtedy cieszyła nas najmniejsza drobnostka,jedna pomarańcza pod choinką,kawałek czekolady.Staram się utrzymać tradycję w moim domu i choć trochę odtworzyć ten nastrój z przed lat.
Gabi44 09.12.2013 16:44
Wpis ciekawy i taki nastrojowy.My też staramy się pamiętać o tradycji wigilijnej i przekazujemy pewne zwyczaje młodszym.Gratuluję wyróżnienia.
Barbara13 09.12.2013 13:23
Pięknie opisama tradycja świąteczna,w moim domu do dziś przestrzega się wielu z opisanych zwyczajów :)

DoradcaSmaku.pl zawiera materiały autopromocyjne marek należących do Prymat sp. z o.o.:

Prymat Kucharek tonaturalne smak