Taki dorodny karp jest symbolem Świąt Bożego Narodzenia. Początki na naszym stole zaczął dawno temu ,gdyż był najtańszą i najbardziej dostępną rybą. Najsmaczniejszy karp jest to ten młody ważący do 2,5 kg, te przerośniete powyżej 3-4 kg są suche i twarde. Ja sama osobiście też wolę te mniejsze sztuki. Mają one biało -ryżowe mięso ,soczyste i majace specyficzny aromat.
W domu sprawianiem tej śliskiej ryby zajmuje sie mój mąż . Za każdym razem już od wielu lat pamięta o pozostawieniu mi łuski . Dla mnie jest symbolem tego ,że pieniążki będą się pomnażać przez cały rok . Moja mama tak łuski nosiła w portfelu i noszę ją ja i teraz moje córki też przyjęły tą tradycję . Nieważne czy się sprawdza ważne ,że ją mamy przy sobie. Warto wierzyć przecież to magiczne święta. Ponoć ta tradycja obowiązywała tylko panów ,którzy łowili karpie, sami je oprawiali i nikomu nieoddawali tych łusek. Teraz nikt nie złowi sam ryby by sprawdzić czy przesąd działa.
B łatwiej go obrać z łusek musimy wsadzić go na 2 - 3 godziny do zamrażalnika. Wtedy i łuski i skóra sprawi nam mniej kłopotu.
Karp symbolizuje, a raczej przypomina nam o Chrystusie ,chrzcie, zmartwychwstaniu i nieśmiertelności.
W większości domów święta bez niego się nieodbędą. On musi być i już. Ja przez wiele lat przyrządzałam go tylko dla męża. Dzieci i ja nigdy go niejadałam , bo niedobry ,bo czuć mułem itp. No niestety karpie mają swój specyficzny zapach i smak. Nie wszyscy go lubią .
Teraz kupując go ze znanych hodowli przekonujemy się o dobrej jakości ryby.
Warto pielęgnować tradycję i próbować karpia na wiele sposóbów smażonego czy w galarecie.
A jakie są Wasze sposoby przygotowania karpia ?