Wydawać by się mogło, iż zrobić samemu kiszoną kapustę, jest trudno, nic bardziej mylnego...
Zbliża się koniec października, a to czas na kiszenie kapusty. Choć każdy wie, że taka domowa jest lepsza, smaczniejsza, bogatsza w witaminy, to jednak widok robienia tego samemu zniechęca. Chcę pokazać, że to proste i niezbyt skomplikowane jest w wykonaniu.
Co jest potrzebne do zrobienia kiszonej kapusty?
Zaczynamy od nabycia beczki, mój dziadek robił to w wielkiej 100 litrowej drewnianej, ja nie potrzebuję aż takiej ilości, a i beczki drewnianej nie posiadam iż jest droga. Zakupiłam na targu plastikową taką po soli, ma 30 L, do niej specjalny worek z atestem. Beczkę można też kupić w sklepach typu Mrówka, Castorama itp..
Następny krok to zakup kapusty, można w główkach, lub w workach już poszatkowaną. Tutaj musimy wiedzieć, że jeśli kupimy w główkach taka kapusta powinna leżeć w ciemnym miejscu kilka dni, by zbielała, tzn. by nie była zielona, a jej chlorofil się ulotnił. Zbyt zielona kapusta po ukiszeniu ma gorzkawy smak. Ja kupuję od gospodarza już poszatkowaną, gdyż samemu na domowym robocie poszatkować 25kg kapusty to nie lada wyczyn.
Kapustę kisimy samą bądź z marchewką, jabłkiem, no i przyprawami.
Na 25 kg kapusty marchewki musimy dodać według naszego uznania ja miałam 4 kg, wyszło tak znacznie, mnie to wystarczy. Szatkujemy na drobnych oczkach.
Potrzebujemy jeszcze:
- kminku w ziarnach ok. 100 g
- ziarenek pieprzu 100 g
- sól tutaj są różne proporcje podawane ja użyłam 350g (35 dag) na 25 kg kapusty
- liść laurowy ok 20szt
Jak zrobić kiszoną kapustę - krok po kroku
Zaczynamy umieszczanie kapusty w beczce, więc bierzemy do rąk i wsypujemy warstwę do beczki, tak ok 15 cm, dodajemy 1 garść marchewki, solimy warstwę, dodajemy łyżeczkę kminku i 2 liście laurowe, kilka kulek pierzu ok 10 szt., mieszamy to dłońmi, po czym zakładając na stopy worki takie wytrzymałe wchodzimy do beczki i ją ugniatamy.
Następnie kolejna warstwa kapusty, marchwi, przypraw i znów mieszamy (ale tylko tą dodaną warstwę, nie mieszamy aż do dna, tego co już jest ubite) i ugniatamy, pojawiająca się woda, jest sygnałem iż soli jest wystarczająco, odlewamy ją do garnka, nie wylewamy od razu, bo może się okazać na końcu, że musimy dolać.
Tak działamy aż do zużycia składników, mi zajęło to ok 2,5 h. Na samym końcu musimy mieć kapustę troszkę przykrytą wodą solankową. Tak jak na zdjęciu:
Worek zwijamy lekko go dociskamy i zamykamy beczkę. Powinna mieć wieko wciskane lub zakręcane, dawniej robiło się na prawie otwartej beczce, tylko kapusta była dociśnięta, co jakiś czas się zbierało powstającą pianę, teraz przy szczelnym zamknięciu, proces ten odbywa się bezobsługowo. Taka ma stać w temp. ok. 20 st. przez 7-10 dni. Po czym wynosimy ją do piwnicy, tam może stać do kwietnia, jeśli nie zdążymy jej zużyć należy w kwietniu/ maju przełożyć do słoika i zagotować.
Moja po 7 dniach już była konsumowana, nie jest za słona, taka w sam raz.
Gospodynie starsze dają sól od 1,5 g-3 g na każdy 1 kg kapusty, należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy lepiej mieć przesoloną kapustę i ją płukać potem w wodzie, czy ewentualnie doprawić. Ja lubię ostre, słone, ale 350 g soli na te 25 kg kapusty praktykuję już kilka lat, dobrym wyznacznikiem jest też próbowanie wychodzącej wody, czy jest nie za słona.
Domowa kiszona kapusta to skarbnica witamin i mikroelementów. Żadna ze sklepu jej nie dorówna. Idealna do surówek, bigosu, kapuśniaku, pierogów.