„Super size me” – film dokumentalny z 2004 roku, zreżyserowany i wyproduktowany przez głównego bohatera – Morgana Spurlocka.
Wszystko zaczeło się od słynnego procesu wytoczonemu McDonald’s przez dwie nastolatki, oskarżające go o spowodowanie ich nadmiernej otyłości. Prawnicy McDonald’sa stwierdzili jednak , że zagrożenie związane z tymi potrawami jest ogólnie znane i że pozywające nie mogą udowodnić, że główną przyczyną ich kłopotów z nadwagą była „McDieta”. Sędzia uznał, że jeżeli prawnicy dziewczyn udowodnią, że McDonald's nakłaniał ludzi do spożywania wszystkich posiłków w swoich restauracjach i że jest to niebezpieczne dla zdrowia mogą złożyć skargę o odszkodowanie.
Morgan postanowił sprawdzić to na własnej skórze podejmując się jedzenia menu Super Size z McDonald’sa przez 30 dni na śniadanie, obiad i kolację, wykonując przy tym 2500 kroków dziennie, jak statystyczny Amerykanin.
Zanim zaczął eksperyment poddał się szczegółowym badaniom u trzech różnych specjalistów, którzy zgodnie stwierdzili, że jego stan zdrowia i wyniki badań należały do normy;
Film pokazuje każdy dzień i każdy posiłek Morgana oraz jego okresowe wyniki badań, wagę i samopoczucie. Jak można przypuszczać nie są zadawalające, wręcz przeciwnie po 22 dniach „MacDiety” wyniki badań wskazują, nie tylko na wysoki poziom trigricelidów i cholesterolu, ale i poważny stan wątroby zmierzający do jej niewydolności; Mocno rekomendują Morganowi zaprzestanie tej diety. Ten jednak kontyuuje do ustalonych 30 dni, mimo złego samopoczucia. Lekarze przyznają, że nie spodziewali się tak pesymistycznych rezultatów badań po tak krótkim czasie diety fast food;
Film jednak nie opiera się tylko na zilustrowaniu eksperymentu Morgana dzień po dniu, ale podejmuje też wiele globalnych kwesti krążących wokął temau fast food. Jedną z bardziej interesujących jest fakt zasad odżywiania w stołówkach szkolnych, w których frytki, wysokosłodzone napoje, batoniki, dania z puszki to w 90% norma. Zły przykład w szkole, miliony reklam fast foodów, a mimo to nadal niektórzy twierdzą, że to wyłacznie odpowiedzialność rodziców odpowiednio wyedukować dzieci by sięgały po zdrowe alimenty. Morgan w filmie pokazuje, że to niemożliwe. Dlaczego ? Po pierwsze reklama fast foodów skierowana jest głównie do dzieci, wszędzie i od zawsze ( placy zabaw w resteuracji, zabawki dołaczane do zestawów, obecność klauna itp., „zdrowe” resteuracje nie mogą sobie na to pozwolić; po drugie Morgan pokazuje, jak dzieci są przesiąkniętę tą reklamą, podczas jednego z eksperymentów wszystkie dzieci rozpoznały na zdjęciu klauna z McDonald’sa, przy czym ani jedno nie rozpoznało Jezusa. To samo dotyczy dorosłych, większość zapytanych nie wiedziała, co to kaloria?, nie byli w stanie powtórzyć narodowej przysięgi, ale hasło reklamowe menu z resteuracji McDonald’sa znali idealnie;
Morgan w filmie pokazuje, że problem fast foodów, otyłości i stylu życia, to nie tylko problem pojedyńczych osób, rodzin, ale problem globalny, który dotyczy każdego, bo czy przed reklamą można uciec ? czy też przed podwojonymi kosztami publicznego leczenia chorób wywołanych otyłością z pieniędzy podatników ? nie ..
Aspekt fast foodów, dotyczy wielu płaszczyzn życia państowego i osobistego, a przerażające statystyki mówią same za siebie. I właśnie to Morgan pokzuje w tym filmie. Zdecydowanie wart obejrzenia !!!
Pozostając przy temacie fast foodów, ja zdecydowanie wolę domowe wersje. Jednak zdaje sobię sprawę, że mimo moich zasad i wychowania, otaczający mnie świat ma duży wpływ również na życie mojej rodziny, czy chcę tego czy nie. Wiele mam organizuje teraz urodziny swoich pociech w resteuracjach fast food, jest to wygodny i szybki sposób na sprawienie dziecku i jego małym przyjaciołom wielkiej radości. Niestety takie wspaniałe chwile szybko pozostają w pamięci dzieci, chcą je powtórzyć i bardzo szybko przywiązują się mentalnie do fast foodów. Mimo,że ja osobiście jeszcze nigdy nie byłam z córką w McDonaldzie to dzięki właśnie takiej imprezie urodzinowej moja córka kojarzy już klauna i kolory McDonald'sa. Nie jestem zadowolna z tego, ale już nie cofnę czasu i nie usunę z życia mojej córki wszystkich reklam różnych sieci fast food. Na co dzień staram się dać jej poznać wiele wspaniałych smaków, tak by ten "od klauna" był jednym z ostatnich na naszej liście. Ostatnio robiliśmy nawet "domową kanapkę od wróżki" by zapomniała o tej "od klauna". Narazie się udało.. zobaczymy co przyniesie przyszłość ...
ps. wersja dla dorosłych naszej kanapki od wróżki wyglądała tak :
Przepis KPK znadziecie tutaj;
Smacznego !
Iwona