Praca, hobby, prawdziwa pasja, czy nieznośny przymus?
Wchodzimy do kuchni, zaglądamy do lodówki i co czujemy? Radość czy zupelną obojętność? Dla jednego to,na czym opiera się życie- na jedzeniu- jest wielką pasją, dzięki której ymyśla nowe potrawy, modyfikuje przepisy i eksperymentuje żeby dojść do perfekcji. Nie jest wtedy ważne, czy jest się samotnym, czy ma się rodzinę jeśli czerpie się z tego ogromną satysfakcję.
Jak więc w obliczu faktu, że trzeba się odżywiac i trzeba sobie posiłek przygotować możliwe jest to, że można podchodzić do tego ze wstrętem, czy obojętnością? Dla niektórych to tylko przymus- gotuję, żeby nie chodzić glodnym a na restauracje trzy razy dziennie siedem dni w tygodniu mnie nie stać więc tak to wygląda.
Jest kolejna strona, kiedy gotowanie to praca- nie ważne jakie były pobudki- czy to z pasji czy z przymusu, bo innej opcji nie było- czasem może się znudzić i prowadzić do tego, aby stalo się to nieprzyjemnym obowiązkiem.
Na zachodzie co raz bardziej popularne są kluby pieczenia, czy gotowania, które zakładane są w zakładach pracy, czy w szkołach. Całe grupy gotują wspólnie, dzielą się przepisami i pomysłami. U nas przyszła moda na pieczenie babeczek, do którego ograniczają się jedynie kobiety, które wymyślają całe masy dekoracji i nowych smaków. Być może to chwilowe, być może to początek mody na spędzanie czasu w kuchni zastanwiając się, dlaczego nie czerpać przyjemności z tego, co i tak jesteśmy zmuszeni robić? Co jeśli to faktycznie nasza pasja i chcemy z tym wiązać przyszłość.
A jaka jest Twoja odpowiedź na pytanie "Czym dla mnie jest gotowanie?" ?