Zarządzaj plikami cookies
Doradca Smaku logoandPrymat logo
Co ugotował Michel Moran w ostatnim odcinku? SPRAWDŹ

Od długopisu do klawiatury.

W dobie telewizji i Internetu wszystko jest jakby bardziej dostępne, szybciej pewne informacje możemy zdobyć - w przeciwieństwie do naszych mam, babć i ciotek kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu.

Bo żeby w domowym zaciszu mama zrobiła przepyszną roladę, którą jedliśmy u ciotki Stasi na imieninach musiała poprosić ją o przepis, który wpisała w swój gruby zeszyt tworzacy swego rodzaju książkę kucharską. I tak dzięki uprzejmości ciotek, czy znajomych u których bywało się w odwiedzinach książka zwiększała swoja objetość nieustannie. 
Do dzisiaj z resztą moja mama posiada kilka takich zeszytów, z których kartki co jakiś czas rozsypują się po całej kuchni, bo przypomniało jej się o przepisie na to, a na to.

Dzisiaj o przepisy jest o wiele łatwiej- mając do dyspozycji setki, jeśli nie tysiace stron tematycznych poswięconych gotowaniu na różnym stopniu zaawansowania możemy na kolejnej stronie założyć właśnie taką internetową książkę kucharską. Czemu tych stron jest tak wiele? Zastanówmy się, ile rodzajów kuchni mamy- od polskiej, przez francuską, po kuchnię indyjską. A wiadomo, że nie każdy z nas to profesjonalista, więc czasem po prostu potrzebne są przepisy o niskim poziomie zaawansowania, czasem po prostu chcemy poczytać o nowinkach kulinarnych, czy zapoznać się z nowymi technikami w gotowaniu.

To wszystko byłoby niemalże niemożliwe do zrobienia w krótkim czasie, a Internet i telewizja nam to podają na tacy.

Niemalże na kazdym kanale znajdziemy w ramówce minimum półgodzinny program kulinarny z polskim szefem kuchni w roli głównej. Tutaj absolutnie na pierwszy plan wychodzi mi pan Makłowicz i jego kulinarne podróże po świecie. Karykaturalnie niski człowieczek w śmiesznym kapeluszu, opowiadający o dziejach miejsca, w ktorym się znajduje, gotujący w tle historycznej budowli czy symbolicznego miejsca zawsze budził uśmiech na mojej twarzy. I ku mojej uciesze jego świdrujące oczka w towarzystwie plastusiowego usmiechu oglądam co jakiś czas w reklamie sieci hipermarketów.

Oczywiście pan Makłowicz jedynym kucharzem z programem kulinarnym w Polsce nie jest, jednak na tle innych wydaje się on mieć jednak jedną z ciekawszych formuł. Lubię poznawać nowe przepisy, ale smętny pan stojący za blatem kuchennego stołu jakoś nie przekonuje mnie do tego, żeby jego przepis wypróbowac, a niestety w naszych realiach jest to forma chyba przyjęta za najlepszą. Oczywiście panowie szefujący najlepszym kuchniom w Polsce nie zawsze pokazuja przepisy dla szarego Kowalskiego ze średnią krajową w portfelu, dlatego gotuja też celebryci, którzy są temu Kowalskiemu bliżsi. Tutaj mam obraz pani Wachowicz, wiecznie usmiechniętej w otoczeniu kuchni wypełnionej pięknym drewnem.

Dzisiaj takie właśnie programy, czasem niestety monotonne, są źródłem nowości stojących na stole w czasie urodzin babci. Zastanawiam się, czy kiedyś będzie mi dane obejrzeć polski program kulinarny wciągający tak, jak kolejne wersje programów J. Oliviera, czy G. Ramseya na przykład, bo jasne- liczą się w takich programach przepisy ale miło byłoby je też oglądać z przyjemnością.

Nie zmienia to jednak faktu, że rozwój technologiczny znacznie ułatwia życie, jest często inspiracją do nowych rzeczy- gdyby nie on mogłabym przecież nigdy nie zrobić swojej wersji czekoladowego sernika na zimno- grunt, że teraz też tradycja zeszytów kulinarnych nie umarła, przybrała tylko nową formę dopasowując się do czasów, w których żyjemy, a dostępność nowych przepisów jest niemalże nieograniczona, wystarczy tylko spróbować. 

DoradcaSmaku.pl zawiera materiały autopromocyjne marek należących do Prymat sp. z o.o.:

Prymat Kucharek tonaturalne smak