Czyli o tym jak to ciężko kilka kilo zrzucić po świątecznym obżarstwie....
W Nowym Roku mam takie 3 postanowienia: -częściej zaglądać na bloga i więcej pisać -nosić szpilki i częściej zakładać spódniczkę -schudnąć tak do maja 7 kilo.
Ostatnie będzie najgorsze. W Święta kusiły o takie przysmaki:
A teraz co mi pozostało? Zielenina i gotowane na parze. Nie narzekam bo bardzo lubię takie jedzenie,jednak trochę będzie mi tęskno za "zwykłym jedzeniem"i jak znam siebie to raz na jakiś czas się skuszę......zwłaszcza na słodkie! ;)
Narazie przeprosiłam się z parowarem i teraz wszystko jest o takie:
I dziś zrobiłam fajną sałatkę z gziki,która pozostała mi od wczoraj...
Mix sałat wykładamy na spód i dodajemy posiekaną cebulkę oraz półplasterki ogórka zielonego. Wszystko pospujemy przyprawą do sałatek z młynka Prymat a na wierzch dajemy ser z gziki. Przygotowujemy go mniej więcej tak: Dodajemy mleko,posiekaną cebulkę,wyciskamy czosnek i mieszamy przyprawiając solą i pieprzem. Fajne i zdrowe jedzenie. Co najważniejsze smaczne,więc polecam...
Twoja przeglądarka jest nieaktualna
Zalecamy zaktualizowanie przeglądarki do najnowszej wersji lub pobranie innej.
Jeśli chcesz, nadal możesz korzystać ze strony, ale niektóre z jej funkcji mogą nie działać.