Zastanawiam się nad zastąpieniem ich cieniutkimi naleśnikami. To może być ciekawe. Natomiast fanami sushi są moi teściowie. Gdy tylko dowiedziałam się , że zaglądną do nas na kilka dni (21) :) wiedziałam , że je przygotuję. Nie mogłam zdecydować się na jeden rodzaj nadzienia, więc tak jak widać powstało kilka smaków. Środek tej przekąski zależy tylko od tego co lubimy. Zrobiłam wersję wegetariańską dla mojej Gaby ale nie tknęła nawet palcem:( O dziwo , moja mama, z wielka przyjemnością zjadła kilka kawałków i oczywiście córa Zosia podskubywała ryż. Zrobiłam tego tyle , że jedli przez 2 wieczory i jeszcze śniadanie:) Marto, Krzyśku mam nadzieję, że nie zbrzydło Wam sushi:)