Dzisiaj rozpoczęły się matury. Jako, że ukończyłem 4 klasę technikum rozpocząłem pisanie matur i ja :) Na dziś polski.... Było masakrycznie, zaraz przed wejściem do klasy gdzie pisaliśmy egzamin strasznie się zacząłem denerwować !!!
- A co będzie, jak na wypracowaniu będę musiał opisać coś o czym nie mam zielonego pojęcia. Pomyślałem.
Usłyszałem moje imię i nazwisko. Muszę wchodzić, podpisałem się na liście obecności i usiadłem do ławki. Punktualnie o 9:00 jak 400 tys. innych maturzystów otworzyłem swoją maturę. Czytam zadanie, za które mogę dostać 50 punktów.
- "Granica". Hmmm, o czym to było? Justyna, Zenon :) Już wiem :)
I zacząłem pisać. Na szczęście temat mi podszedł. I się upisałem, ponad 3 stronyA4 :) Mam nadzieję że napisałem chodź tyle, żeby mieć to 30 procent, o które tak zabiegam, żeby zdać :) Jutro, królowa wszystkich nauk i utrapienie ponad połowy maturzystów :) MATEMATYKA :) Na myśl o tym przedmiocie większość siwieją włosy. Ale ja na szczęście się jej nie boję. Za to za tydzień będzie masakra totalna :( Język obcy a do tego dwie matury ustne :( Muszę się dobrze do nich przygotować :)
A do jutrzejszego egzaminu przygotowuję się i na rozładowanie emocji i stresu przed kolejnym egzaminem postanowiłem zrobić pyszny deser, którego przepis zamieściłem na doradcasmaku.pl .
GALARETKOWY DESER
Składniki:
galaretka truskawkowa
galaretka agrestowa
bita śmietana Śnieżka,
kilka kostek czekolady
Galaretkę truskawkową przygotować wg opakowania. Przelać do szklanek, jak stężeje przygotować drugą i jak będzie już zimna przelać do szklanek. Jak zielona stężeje wyciągnąć, zrobić bitą śmietanę jak podano na opakowaniu i dać na galaretki. Każdy deser udekorować bitą śmietaną i dać do każdej szklanki kostki czekolady i posypać startą czekoladą.