Tym razem poznacie francuskie bistro, które generuje mnóstwo kłopotów. "Le Papillon Noir" to miejsce, które świeci pustkami, a sama właścicielka nie przepada za francuską kuchnią. Czy znajdzie się w tym miejscu coś pozytywnego, co przełamie falę niepowodzeń?
Właścicielka bistro „Le Papillon Noir” - Justyna - zawsze marzyła o włoskiej restauracji. Koniec końców wybrała kuchnię francuską. Śmieje się teraz sama z siebie, że zrobiła sobie na złość tym wyborem. Nazwę bistro też wybrała dość przypadkowo – właścicielce brakowało pomysłu i gdy tak nad nazwą rozmyślała, do domu wpadła ćma. Justyna uznała to za znak i tak powstało bistro czarny motyl, czyli „Le Papillon Noir”.
W bistro menu jest francuskie - w karcie znajdują się ślimaki i żabie udka, które mało kto zamawia. Nawet personel z samą właścicielką za nimi nie przepadają.
Niestety bistro, które oprócz francuskich specjałów serwuje również bardziej "bezpieczne" nie przyciąga gości. Mimo świetnej lokalizacji w centrum Katowic "Le Papillon Noir" świeci pustkami. Justyna mówi otwarcie, że restauracja jest jej życiową porażką.
Bistro kosztuje właścicielkę mnóstwo stresu do tego stopnia, że przychodzi jej ochota na zniszczenie lokalu i ucieczkę.
Zapraszamy przed telewizory już dziś o 21.30 w TVN.