W poszukiwaniu gofrów idealnych...

Pierwsze podejścia to kilka spektakularnych klap, ale nie o nich tu będzie. Będzie o większych i mniejszych sukcesach osiąganych w zespole ja-mój Dezal.
Pierwsze udane gofry, które na długo zostały tymi ulubionymi były chrupiące, mało słodkie i pyszne zarówno w wersji słodkiej, jak i pikantnej. Robione z tego przepisu:
Składniki:
3 szklanki mąki
3 szklanki mleka
3 łyżki cukru
1 łyżka proszku do pieczenia
szczypta soli
1/3 szklanki oleju
3 jajka, żółtka oddzielone od białek
Rozgrzać gofrownicę. Wszystkie składniki oprócz białek ubić mikserem na gładką masę. Białka ubić na sztywna pianę i delikatnie wymieszać z ciastem. Piec w gofrownicy na rumiano- około 2-3 minut, podawać z ulubionymi dodatkami.
do masy zamiast cukru można dodać: - żółty ser, pokrojoną szynkę, bazylię, oregano, paprykę. Pyszne!
Ale,że lubię próbować nowe przepisy i jednak zawsze jest ta iskierka niepewności,że może gdzieś tam istnieją gofry jeszcze-bardziej-idealne, to testuję nowości :) Tym razem wpadły mi w oko piękne zdjęcia gofrów w Kuchni Agaty. Zrobiłam dokładnie według przepisu i ciasto okazało się za luźne,po wyjęciu z gofrownicy gofry były z wierzchu dobre, ale w środku prawie surowe. Po drobnej modyfikacji (więcej mąki) było już ok.
To nie są sztywne, chrupiące gofry, są lekko miękkawe, dość słodkie, ale nadal są bardzo smaczne. Dla mnie to bardziej taka wersja pankejków w kształcie gofra, na śniadanie akurat. Warto spróbować, bo mimo, że spodziewałam się innej konsystencji, to jednak bardzo nam smakowały.
Po zmodyfikowaniu przepis wyglądał tak:
Składniki:
350 g mąki pszennej
70 g roztopionego masła
0,5 l mleka
75 g cukru pudru
1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego (lub czubata łyżeczka cukru waniliowego)
Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki miksujemy na gładką masę. Pozwalamy ciastu odpocząć przez ok. 20 minut. W tym czasie rozgrzewamy gofrownicę. Pieczemy na rumiano.
Podajemy z ulubionymi dodatkami
Z tych proporcji wyszło mi 12 gofrów.
Aż tu pewnego dnia obudziłam się głodna i ruszyłam do kuchni z myślą co-by-tu... hmmm.... a może by tak gofry? Tak, to jest myśl, będą gofry. Tylko jakie? Zrobimy te z przepisu Michela Roux. Ale...hmmm...połowy składników nie ma, więc będzie luźna wariacja na temat gofrów Michela Roux. I co? I wyszły the best goferki ever ;) Rumiane, chrupiące, leciutkie i po prostu pyszne. Polane odrobiną ulubionego złotego syropu, popite kawą i mogę zaczynać dzień :)
Składniki:
320g mąki pszennej (ja dałam chlebową typ 850, bo akurat tylko taką miałam, ale z niższymi typami mąki też powinno być dobrze, a może i jeszcze lepiej)
60g cukru
szczypta soli
100g oleju
3jajka, żółtka i białka oddzielnie
560 ml mleka
łyżka cukru waniliowego
płaska łyżka sody oczyszczonej lub proszku do pieczenia
Sposób przygotowania:
Mąkę, cukier, cukier waniliowy, sodę, sól, olej, żółtka i połowę mleka ubijamy mikserem na gładką masę. Ciągle ubijając dolewamy resztę mleka.Odstawiamy na chwilę. Ubijamy białka z odrobiną soli na gęstą pianę.
W tym czasie rozgrzewamy gofrownicę.
Delikatnie mieszamy pianę z białek z resztą ciasta.
Pieczemy na rumiano.
Z tych proporcji wyszło 16gofrów.