Przygotowania do tłustego czwartku oficjalnie rozpoczęte! Nie mogę teraz myśleć o niczym innym niż o tych wszystkich słodkościach, którymi zaraz będę się zajadał. Tym razem poświęcam się faworkom, idealnie kruchym i wypieczonym, choć nieco pracochłonnym. Jedno jest pewne - zapowiada się prawdziwa uczta!
Idealne faworki powinny być złote i niezbyt tłuste, takie właśnie pamiętam z czasów dzieciństwa. Tym razem robię je sam i smakują mi dokładnie tak, jak pamiętam z rodzinnego domu.
Przepis na faworki znajdziecie TUTAJ lub klikając w zdjęcie.