kupuję gotowe i trzymam w szklanych pojemniczkach

Nie suszę liści laurowych , kupuję gotowe .

Nie suszę liści laurowych , kupuję gotowe .

Mam drzewko laurowe i raczej zrywam i wykorzystuję świeże. Ale czasem suszę na parapecie a potem przechowuję w szczelnie zamkniętym pojemniku lub słoiku.

Myślę, że na słońcu nie suszy się żadnych ziół to i liście pewnie byłoby lepiej suszyć w ciepłym miejscu bez słońca albo w suszarce;))

Ja przechowuję w szczelnym słoiku, a suszę w zależności od potrzeby chwili - w domu zerwane listki wkładam do dużego sita żyłkowego lub woreczka uszytego z gazy i wywieszam na balkonie w słońcu (póki jest), w domu schną na blaszce piekarnikowej wyłożonej papierem do pieczenia. Ale już suszyłam w samochodzie, które stało w słońcu, na parkingu, gdzie rosły i drzewka i żywopłoty z wawrzynu (najszybsza metoda z możliwych) we Włoszech :) Były nawleczone na nitkę, jak grzyby. Po kilku godzinach były suche! Ale temp. wewnątrz kabiny była ok. 50*C, a nitka wisiała przy przedniej szybie ;) Mąż otworzył z obu stron drzwi (jak mógł szeroko), włączył wentylator, więc nawet zapach nie przytłaczał ;) Ale takie jedno suszenie wystarczyło do zgromadzenia zapasów na rok i obdarowania rodziny - a zużywam sporo liści laurowych ;)

jak przywożę z Italii to suszę na słońcu a trzymamy oczywiscie w szczelnym pojemniczku

liście ziół najlepiej suszyć na sicie, albo na ściereczce lnianej

Ja suszę na przewiewnym ciemnym strychu a przechowuję w ciemnym szkle ( nie puszce). To wiem od mamy.:)

przywożę z wakacji i suszę powieszone w kuchni potem wkładam do szklanego pojemnika :)