Zmuszona na pewien sposób do podania bardzo szybkiego obiadu 11-letniemu bratu sięgnęłam do lodówki po wczorajszy rosół z kaczki - a raczej jego pozostałości. I nie wiele się zastanawiając postawiłam zupę na włączony palnik i dolałam wody. W między czasie posiekałam trochę natki pietruszki i selera. Po zagotowaniu dodałam tylko przecier; zagęściłam wodą z mąką; i w ten oto sposób obiad powstał w dosłownie 10 minut.
Wystarczy tylko jeszcze torebkę ryżu ugotować - i palce lizać !