Infekcje widać i czuć na każdym kroku. Trzeba się smacznie bronić ;)
Nie wierzę w to co zrobiłam!
Chyba lepszej zupy nigdy nie udało mi się zrobić (jeszcze dyniowa mi wyszła – to fakt).
Wracam z pracy i myślę – iść w miasto czy coś ugotować? Pierwsza myśl – zaczyna się czas wstrętnego choróbska – druga myśl – CZOSNEK.
Hm… Zrobię zupę czosnkową, eeee przecież nigdy takiej nie robiłam, ale jakie składniki mam kupić?
W sklepie zazwyczaj łapię natchnienie więc znów idę na żywioł.
Wchodzę do domu, rzucam torbę, biorę Ipada do kuchni i rozmawiając z siorą rozpoczynam gotowanie zupy. Nie myśląc, nie szukając u wujka Googla rad i porad – działam. Nie będę skromna bo zupa wyszła świetna. Rozgrzewająca – aromatyczna… boska 
Jak zrobić takie cudo? przepis: http://moimsmakiem.wordpress.com/2012/11/12/zupa-czosnkowa/
