Chleb na zakwasie pszennym

300 gramów aktywnego zakwasu pszennego wlewamy do sporej miski i dodajemy przesiane 450 gramów mąki i łyżeczkę (delikatnie kopiastą) soli. Stopniowo dolewamy wodę. Możliwe, że będziemy potrzebować jej więcej - wszystko zależy od typu mąki. Ja użyłam w tym wypadku typ 500 i potrzebowałam dolać jeszcze ok 20 ml.
Wyrabiamy przez około 20 minut (tyle mi zajęło wyrabianie ręczne), aż ciasto przestanie się kleić do ręki i miski oraz stanie się gładkie i sprężyste. Wyrabianie jest bardzo ważne! Po wyrobieniu dajemy mu odpocząć przez 20-30 minut, przykrywając miskę czystą ściereczką.
Po tym czasie formujemy bochenek i przekładamy go do kosza rozrostowego lub formy wyłożonej papierem do pieczenia.

W przeciętnych domowych warunkach najlepiej włożyć ciasto do wyrastania do piekarnika, w ktorym świeci się tylko żarówka, a wcześniej był nagrzany do max 50 stopni. Sama żarówka powinna utrzymać optymalną temperaturę 30 stopni. Chleb powinien podwoić swoją objętość. W zależności od "wieku" zakwasu może to potrwać od 2 do 6 godzin. A nawet więcej.
Na zdjęciu jest już wyrośnięte ciasto tuż przed włożeniem do piekarnika. Ważne: należy naciąć wierzch bochenka.

Wkładamy chleb do nagrzanego do 230 stopni piekarnika. W pierwszych minutach pieczenia bardzo ważna jest wilgotność powietrza, więc można prysnąć kilka razy zraszaczem do kwiatków lub ochlapać ścianki piekarnika odrobiną wody. Niektórzy praktykują również wstawienie naczynia z kilkoma kostkami lodu.
W tej temperaturze pieczemy przez 10 min - zapewni nam to grubą i chrupiącą skórkę. Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy przez 40-50 minut.
Aby sprawdzić, czy bochenek jest właściwie upieczony należy stuknąć w jego spód - wyda głuchy dźwięk jeśli jest gotowy.

Po ostudzeniu na kratce i pod ściereczką chlebek jest gotowy do jedzenia :)