Entuzjazm i zapał pana Mariusza do otworzenia swojego lokalu gastronomicznego zrodził się w Nowy Rok. Przeszkodą nie okazał się nawet fakt, że w tym celu należy zaciągnąć kredyt. Szybko jednak życie pokazało, że nie był to najlepszy pomysł! Pizzeria tonie w długach, a zły nastrój właściciela z dnia na dzień coraz bardziej się pogłębia.
Marzenie otwarcia pizzerii Mariusza przerodziło się w mocne noworoczne postanowienie. Jego zapał i entuzjazm nie stopniały nawet wtedy, gdy do wcielenia w życie swojego spontanicznego pomysłu potrzebne było zaciągnięcie kredytu. Również żona pana Mariusza Karolina dała się przekonać do tego pomysłu.
Chociaż plan założenia pizzerii był dobry, a pan Mariusz posiadał doświadczenie gastronomiczne, to szybko życie pokazało, że inaczej jest być właścicielem, a inaczej pracownikiem. Tak więc pierwszy lokal upadł bardzo szybko, ale Pan Mariusz wcale nie strudzony – postanowił otworzyć kolejną pizzerię, tym razem w Brzezinach i zainwestował w nią z ponownie zaciągniętego kredytu.
O ile pierwszy lokal upadł ze względu na brak klientów, tak drugiemu zaszkodził ich nadmiar. Chociaż brzmi wprost niewiarygodnie, to jednak ilość zamówień pizzy przerosła wyobrażenie właścicieli i załogi, co spowodowało, że zaczęli wydawać pizze przypalone lub niedopieczone. Na efekt takiego działania nie trzeba było długo czekać. Zła renoma lokalu sprawiła, że w tym momencie pizzeria świeci pustkami. Problem jest jednak poważniejszy, ponieważ brak dochodów sprawia, że małżeństwo ma problem ze spłatą kredytów. Problemy finansowe sprawiły, że pan Mariusz stał się nerwowy, co bezpośrednio wpływa na relacje między nimi a pracownikami i co gorsze żoną.
Czy uda się przyciągnąć klientów do pizzerii i tym samym odbić od finansowego dna? O tym już w czwartek na antenie TVN o 21.30.
Zapraszamy na zwiastun odcinka.
