zielona zupa

Tak więc rozmroziła mi się lodówka. Nie było prądu i wszystko mi się rozmroziło.
To zrobiłam zupę.

Ugotowałam rosół na skrzydełkach. Dodałam dwie marchewki, ziemniaka i cebulę.
Do tego pół opakowania groszku, bobu i szpinaku. Zagęszczone jogurtem naturalnym i zmiksowane na gładki krem.
Wyszło pyszne (jak ktoś nie lubi bobu to lepiej go nie dodawać bo daje zupie specyficzny smak i konsystencję, czuć go na języku).
Podałam z łyżką serka mascarpone. Ale pewnie i grzanki do tego by się przydały. Wyszedł wielki gar, kilka porcji zamroziłam więc pewnie jak wpadnie mi w łapy chleb to zrobię do niej grzanki.

Pycha.