Pączki na piwie

Masło rozpuszczamy, w osobnych naczyniach podgrzewamy piwo oraz mleko. Żółtka ucieramy z cukrem i cukrem wanilinowym na puszysty kogiel – mogiel. Do utartych żółtek dodajemy drożdże i dalej miksujemy, do czasu aż się rozpuszczą. Następnie małymi porcjami dodajemy na przemian wszystkie pozostałe składniki, kiedy ciasto jest już zbyt gęste na miksowanie to zaczynamy wyrabiać ręką. Kiedy wszystko połączymy (masa jest dość kleista), oczyszczamy rękę mąką, lekko podsypujemy blat i zaczynamy ugniatać. Według tradycji 100 razy : ) lecz ja to robię nieco dłużej. Jeśli w trakcie ugniatania ciasto zaczyna się kleić to lekko je podsypujemy (staraj się nie dawać dużo mąki). Ciasto dzielimy na porcje i wałkujemy na grubość ok 1-1,5 cm, wykrawamy krążki. Ja robię zawsze pączki w dwóch wielkościach, mniejsze wykrawam tradycyjną literatką, a te duże zwykłą szklanką. Pączki przekładamy na czyste, lniane ściereczki. Jeśli robisz je zimą to najlepiej blisko kaloryfera lub innego źródła ciepła. W zależności od temperatury w pomieszczeniu po ok. 1,5h – 2h pączki powinny już ładnie wyrosnąć.

Do głębokiej patelni (ja używam takiej z bardzo grubym dnem, aby olej się nie palił) wlewamy litr oleju i nastawiamy na gaz. Na gorący olej wrzucamy pączki pozbawiając je wcześniej z mąki, jeśli są nią opruszone.

Smażę na najmniejszym płomieniu, jak złapią kolor to obracam na drugą stronę i lekko dociskam widelcem, aby obwódka się nieco zrumieniła.

Ostudzone faszerujemy dżemem i posypujemy cukrem pudrem. Dżem nakładam za pomocą strzykawki do kremów przy użyciu długiej końcówki.

podanej porcji wyszło mi 25 sztuk małych pączków oraz 32 sztuki dużych.