Na pierwszy rzut Truskawkowy Bellini. Drink, który został wymyślony w latach 40 ubiegłego wieku w weneckim Harry's zawdziecza swoją nazwę włoskiemu kompozytorowi Belliniemu, choć równie dobrze mógłby się nazywać Hemingway lub Orson Welles, bowiem obaj panowie byli stałymi bywalcami baru.
W klasycznej postaci składa się z brzoskwiń, cukru, odrobiny malin i Prosecco. Oczywiście równie dobrze smakuje z truskawkami zamiast malin. Jeśli nie macie Prosecco moze użyć dowonego wina musującego.
Do przygotowania Truskawkowego Beliniego potrzeba:
około szklanki truskawek
2 łyżeczek cukru
200 ml prosecco
Truskawki miksujemy z cukrem i przekładamy do kieliszka. Uzupełniamy Prosecco.
Jako wierna fanka Hemingwaya nie mogę nie wspomieć o truskawkowej wariacji na temat jego ulubionego drinka - Daiquiri. Potrzebne będą:
Truskawki
biały rum - ok 50 ml
syrop cukrowy 24ml
sok z limonki
lód
Porządny blender
Wszystkie składniki wrzucamy do blendera i miksujemy na gładką masę. UWAGA - pyszny słodki, lekki, ale zdradziecki.
Na koniec truskawkowa Margarita - w meksykańskich klimatach. Tym razem nie zagościła na stole, ale w niczym nie ustępuje dwóm poprzednim drinkom.
50 ml tequili
20 ml triple sec
sok z limonki
truskawki
lód
Oczywiście można zacząć od przygotowania musu, następnie wszystki składniki wlać do shakera i dobrze wymieszać. Ja chadzam na skróty i używam blendera. ;)
