Szukając po kuchni czegoś, co zaspokoiłoby mój apetyt na słodkie, trafiłam do szuflady, gdzie znalazłam różne galaretki. Postanowiłam coś z nich zrobić. Bo w sumie mają niewiele kalorii, żelatyna jest dobra na paznokcie… Jakoś muszę to sobie wytłumaczyć. Dobrze, że rzadko mam zachcianki:) Stwierdziłam, że same galaretki nie będą takie dobre, więc zaczęłam od upieczenia kruchego ciasta na spód. A później zrobiłam kilka warstw z galaretek, owoców i bitej śmietany. Oto co mi wyszło:
Pianka z malinami
Ciasto:
2 szklanki mąki
1 jajko
100 g margaryny Kasia
½ szklanki cukru
Mąkę zagnieść z Kasią, dodać jajko i cukier, wyrobić kruszonkę. Wysypać do formy, ubić ręką i upiec – ok. 15-20 minut w 180 stopniach.
Pianki:
1 galaretka szafirowa
1 galaretka kiwi
3bite śmietany śnieżki
600 ml mleka
2 galaretki malinowe
1 szklanka malin
1 nektarynka
3 galaretki cytrynowe
Na upieczone i wystudzone ciasto wyłożyć pierwszą piankę – galaretkę kiwi rozpuścić w 250 ml wody, wystudzić, śnieżkę ubić z 200 ml mleka, a następnie wymieszać z galaretką. Włożyć do lodówki. Jak lekko zastygnie, dodać na wierzch pokrojoną w kostkę nektarynkę. Na to wyłożyć drugą warstwę pianki – galaretkę szafirową rozpuścić w 250 ml wody, wystudzić, dodać do zmiksowanej śnieżki. Włożyć dalej do lodówki. Maliny zmiksować, dodać do przestudzonych galaretek malinowych, także rozpuszczonych w połowie wody. Wyłożyć na szafirową piankę. Galaretki cytrynowe rozpuścić w 600 ml wody, wystudzić i zmiksować z trzecią śnieżką. Po zastygnięciu – gotowe!
A teraz zapraszam każdego, kto ma ochotę, bo przecież sama tego nie zjem…