Zarządzaj plikami cookies
Doradca Smaku logoandPrymat logo
Co ugotował Michel Moran w ostatnim odcinku? SPRAWDŹ

Z resztek ciasta pierogowego

Ze specjalną dedykacją dla Muflona...

   Miałam kiedyś wsadzić do książki i... poczekać. Ponieważ jednak mam możliwość stanowienia o tym czym mogę się z Wami podzielić, więc daruję sobie wklejanie "niepoważnego" przepisu tam. Bo dzisiaj będzie tak bardzo banalnie, że aż mogłoby być głupio. Tylko, że my - rodzinnie - bardzo lubimy te banały.

   Od czego się zaczęło? No chyba od moich pobytów u Babci, która zawsze gotowała mi to, na co miałam ochotę. Pierogi z serem na słodko, których sama nie odważyłam sie zrobić, żeby nie zepsuć tamtego wspomnienia. A co będzie, jeśli mi już smakować nie będą? Kilka rzeczy jednak na całeszczęście odtworzyć mi się udało. A to zupa ziemniaczana z ciemną zasmażką - pachnąca jak żadna inna. A to przypiecki, na które przyjdzie kiedyś pora... (już niedługo). A to w końcu sam makaron, który z rosołem domowym smakuje tak jak u Niej. Nie mówiąc już o tym makaronie z białym serem, bułką tartą i cukrem. Żółta fasolka szparagowa jedzona w całości - oczywiście po zrobieniu - paluchami. Może to i nie jest godne naśladowania, ale Babcia zawsze wystawiała nam gar przygotowanej fasolki z masłem na pole, abyśmy nie przerywali swoich zabaw. Tylko ręce jak były bardzo brudne z piasku trzeba było koniecznie umyć. Piekła też pyszny chleb, robiła tak smaczne zacierki na mleku, że do tej pory na samą myśl tęsknię niesamowicie. Chleba nie udało mi się takiego zrobić. Nie pamiętam jakie były jego początki, tylko efekty końcowe. Z zacierkami podobnie niestety.

   Ach... ja przecież nie o tym.

No właśnie. Babcia robiąc makaron, czy też pierogi zawsze, ale to zawsze odkrawała mi kawał ciasta. Ja z pełną powagą stawałam przy piecu z fajerkami łup to ciasto na blachę. Chwileczka tylko, przewrót też na chwilę i rewelacyjny ni to podpłomyk, ni to maca (macą teraz nazywamy rodzinnie) powstaje. A w nawiązaniu do Jolajkowego dnia pierogowego powiem tylko krótko - ja z dni pierogowych nie wychodzę. Ciasta wyrabiam tyle, że zawsze zostają jakieś resztki - bo wolę zużyć farsz do końca. I taki pomysł podrzucam tym, co to im zostanie jakiś kawałek. Nie wyrzucajcie. Zróbcie sobie mace.

 

Maca z ciasta pierogowego


   Mam to szczęście, że obdarowano mnie maszynką do makaronu. Rozwałkowanie ciasta na równy pod względem grubości i szerokości pasek to tylko chwilka. Ale długi czas dzieliłam ciasto na kawałki, które z kolei rozwałkowywałam na okrągłe placuszki - najcieniej jak się da. W maszynce nastawiam w końcowej fazie na 8, po czym pasek kroję w poprzek na kilka prostokątów. Końcówki nie są foremne, ale smakują tak samo ;). Rozgrzewam patelnię na średnim ogniu bez tłuszczu i opiekam na niej kawałki ciasta z obu stron. Jak się bardzo "nadmą" - co się zdarza - wystarczy przekłuć widelcem. Można i tego nie robić, ale jedząc prosto z patelni należy uważać na znajdującą się tam gorącą parę. Jakość zrumienienia też zależy od naszych preferencji.

 

Z resztek ciasta pierogowego

 

Słodkie placuszki z ciasta pierogowego

 

   Tu trochę bardziej skomplikowana rzecz. Robię je tylko wtedy, gdy ciasta zostaje mi bardzo dużo. Rozwałkowuję ciasto równie cienko jak poprzednie. Pokrojone kawalki rozkładam na natłuszczonej blasze i smaruję niewielką ilością białka. Ponieważ ciasto robię z dodatkiem jedynie żółtek, więc z białkami nie mam problemów - zawsze są. Posypuję delikatnie cukrem i wsadzam do nagrzanego do 180°C piekarnika. Piekę na lekko złoty kolor - im mocniejsze wypieczenie, tym bardziej chrupiące ciasto. Nie wiem ile piekę - patrzę zawsze na efekty w piekarniku. I z pewnością zależeć to będzie od rodzaju ciasta.

 

Z resztek ciasta pierogowego

caroline1983 28.02.2011 16:22
babcia piekła takie na blacie kuchni węglowej, zawsze z siostrą czekałyśmy na zrzynki ciasta żeby sobie je upiec
Jolanta_P-S 25.02.2011 16:43
wiesz, że wywołałaś wspomnienia o tych babcinych potrawach, niektóre do dzisiaj nie są do odtworzenia: jak przyjeżdżałyśmy to czekały już nalepione góry ruskich pierogów, gołąbki z ryżem i boczkiem (nigdy w życiu nie jadłam już takich) podpłomyki, słone paluchy, a owoce z jej ogrodu były takie duuże, o rany kiedy to było
jolajka 25.02.2011 15:58
pamiętam, najczęściej u babci, kładło się paski ciasta prosto na płytę kuchni i czekało na efekt, pycha!Ale na słodkie się skuszę, jutro będę robić makaron to skorzystam z przepisu.
Koper 25.02.2011 13:52
Super :) Moja babcia też mi zawsze robiła taką macę z ciasta na makaron i pierogi :)

DoradcaSmaku.pl zawiera materiały autopromocyjne marek należących do Prymat sp. z o.o.:

Prymat Kucharek tonaturalne smak