Trzylatka, to jest taka ludzka istota, która do zasad zdrowego odżywiania się nie zastosuje nawet, gdyby dorośli staneli na głowie, no z małym wyjątkiem, kiedy to zielone warzywko dziwnym sposobem znika z talerza,a potem okazuje się,że piesek ma ich duży zapas w budzie. Tak, trzylatka jest też oszczędną czarodziejką, wcale nie trzeba iść do sklepu po brokuły, ona je zachowała na specjalne danie u swojego przyjaciela.
Z owocami już o wiele lepiej, choć ostatnio usłyszałam od trzylatki,że najlepszym „dżemem” na świecie jest nutella i ten z jabłek czy truskawek nie może się jej równać.
Kiedyś tak nie było, w obiadowe papki mogłam wcisnąć wiele witamin, ale od pewnego czasu trzylatka protestuje, trzylatka pokochała wszystko co słodkie, wszystko co wygląda i pachnie jak ciasteczka, o czekoladzie już nawet nie wspomnę.
W jakiejś poradnikowej książce przeczytałam, że to tylko okres przejściowy, uff kamień spadł mi z serca, muszę to jakość przetrwać. A tymczasem dwoje się i troje, wymyślam niestworzone bajki i zaklęcia by trzylatka spojrzała łaskawym okiem na warzywa.
Tak oto wypróbowałam zaklęcie na warzywne muffiny... teraz, gdy zrobiło się ciepło i trzylatka z trzylatkami spędza cały dzień na dworze, udało mi się, nawet nie wiem jakim cudem, przemycić warzywka za kolorowe ciasteczka. Upiekłam takich 6, wyszłam z nimi na zewnątrz, wcisnełam po dwa do ręki i przez okno bacznie obserwowałam. Jednak ciasteczka to ciasteczka, nic nie dorówna ciasteczkom. W pierwszej chwili obawiałam się,że może trzylatki wyciagną brokuła z muffiny i wyrzucą, no bo przecież on jest taki zielony..bee.. napewno niejadalny.. jednak nie, widziałam na własne oczy jak zjadły !!! Nic nie było wyplute, ani nie schowane w krzaczkach, trzylatki zjadły warzywa. Trzeba to koniecznie uczcić!
A oto sekretne składniki na 6 magicznych muffinów:
100 gr masła
150 gr mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru
3 jajka ( moje były malutkie,od wiejskich kur, jeśli są duże to 2 wystarczą)
1 łyżeczka curry ( w sumie dla koloru)
80 gr parmezanu
sól,pieprz do smaku
warzywa (brokuł, marchewka, pomidorek – w sumie dowolne)
Zastosowałam następujące zaklęcie:
1.Brokuła i marchewkę obgotować 10 minut na parze.
2.Masło utrzeć z cukrem, następnie dodawać stopniowa jajka, potem mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, sól,pieprz do smaku, curry i parmezan.Mieszać do doskonałego połaczenia się składników.
3.Nałożyć do foremek po łyżce ciasta, do środka wciśnąć wybrane warzywko (brokuł,marchewke..itd)
4.Piec 30 minut w 180 stopniach.
5. Wcisnąć do ręki trzylatce gotowego muffinka, najlepiej przy tym opowiadając jakąś bajkę, np. że to czarodziejskie ciasteczka od spiącej królewny zza siedmiu gór i siedmiu rzek, i trzeba je od razu zjeść, jeśli trzylatka chce być piękna jak ona. Potem już tylko cierpliwie czekać na magiczne efekty ciasteczek :) najlepiej dopóki trzylatka całkowicie o nich zapomnie :)
Z przymrużeniem oka..
Iwona