Jak już raz się człowiek przekona do czegoś i w tym zasmakuje to później kombinuje ile tylko się da :) Tak było u mnie jeśli chodzi o szpinak. Warzywo to, na nowo odkryte, tak bardzo przypadło do gustu kubkom smakowym mojemu mężowi, że w miarę możliwości co jakiś czas starałam się przygotować potrawę, której konsumowanie byłoby czystą przyjemnością :)
Oczywiście połączenie jaj ze szpinakiem to był trafny wybór. Jako, że moja druga połowa :) za jajami wprost przepada, to nie musiałam jakoś specjalnie się nakombinować :) Wiedziałam, że praktycznie wszystko, co podam pod nos mężowi, a będzie składało się z jaj i szpinaku, sprawi, że uśmiech zadowolenia pojawi się na jego twarzy :)
Generalnie cieszę się, że jest człowiekiem, na którym mogę testować moje eksperymenty kulinarne... Jak do tej pory obyło się bez uszczerbku na zdrowiu, więc nadal mogę przygotowywać potrawy i prosić go o opinię :)
Wracając do meritum... Na pierwszy ogień poszła jajecznica :) Jak wiadomo, nie jest to danie ani wyszukane, ani wymagające nakładu pracy, ale generalnie chyba każdy z nas lubi od czasu do czasu ją zjeść. Zwłaszcza, że jak to się mówi, chyba nie ma osoby, która swojej przygody z gotowaniem nie zaczynała właśnie od usmażenia jaj...Tak więc jajecznica ze szpinakiem to tak naprawdę potrawa prosta jak budowa cepa i szybka w przygotowaniu... :)
Do jajecznicy ze szpinakiem musimy przygotować:
- jaja 4 szt
- suszone pomidory 3-4 szt
- szpinak baby 1-2 garści
- masło 1 łyżka
- bazylia suszona do smaku
- kucharek do smaku
Pomidory kroimy na mniejsze części i podgrzewamy na patelni. Szpinak (same liście) myjemy, osuszamy i rwiemy na drobniejsze części. Dodajemy do pomidorów i podsmażamy ok.1-2 min. Jaja roztrzepujemy w miseczce, po czym wylewamy na patelnię. Mieszać do momentu, aż jaja się zetną. Przyprawiamy do smaku. Gotową jajecznicę możemy podać na liściach szpinaku.
SMACZNEGO!
Po jajecznicy przyszedł czas na omlety. One także dają możliwość łączenia rożnych, ciekawych dodatków. Robi się je równie szybko, są sycące i przede wszystkim smaczne. Oczywiście czasem przy omlecie trzeba się troszkę bardziej postarać niż przy jajecznicy. W końcu chodzi o to, by omlet wyrósł, ale nawet w sytuacji, gdy coś tam się nie uda i tak jest to danie, które po prostu dobrze jest czasem zjeść na śniadanie, by mieć siły na cały dzień... :)
Do omleta ze szpinakiem musimy się zaopatrzyć w:
- jaja 3 szt
- szpinak baby 1 garść
- ser camembert ziołowy 1szt
- masło 1 łyżka
- kucharek do smaku
- zioła prowansalskie do smaku
Szpinak dokładnie płuczemy, odcinamy łodygi, a liście kroimy. Ser pleśniowy kroimy w kostkę. Białka oddzielamy od żółtek i przekładamy do większej miski. Białka ubijamy na sztywno, stale miksując dodajemy po jednym żółtku. Masło topimy na patelni, przelewamy gotową masę jajeczną. Do masy wtykamy połowę liści szpinaku, kawałki sera i ponownie szpinak. Przykrywamy omleta i smażymy na małym ogniu. Podajemy np. z sosem czosnkowym i plastrami pomidora.
SMACZNEGO!
Jeszcze jedna wersja omletu ze szpinakiem, ale oprócz sera pleśniowego dodatkowo wykorzystałam oliwki, za którymi mój mąż przepada, a których ja w życiu nie polubię... Kiedyś ktoś mnie do nich namówił, ale tak bardzo mi nie przypadły do gustu, że teraz sam ich widok źle mi się kojarzy...:( Ale czego się nie robi z miłości?... :)
Do omleta ze szpinakiem i oliwkami musimy przygotować:
- jaja 3 szt
- szpinak baby 1 garść
- oliwki czarne 10-12 szt
- ser camembert naturalny 1 szt
- masło 1 łyżka
- zioła prowansalskie do smaku
- sól do smaku
Białka oddzielamy od żółtek i z dodatkiem soli ubijamy na sztywną pianę. Stale ubijając dodajemy żółtka. Następnie dodajemy ser pokrojony w plastry i połówki osuszonych oliwek. Na końcu wrzucamy umyte połówki liści szpinaku. Całość delikatnie, ręcznie mieszamy. Ciasto wylewamy na rozgrzane masło, przyprawiamy ziołami i smażymy na złoty kolor z obu stron. Możemy podać np. z sosem czosnkowym i połówkami oliwek
SMACZNEGO!
I ostania propozycja omletu. Tym razem z dodatkiem gorgonzoli. Ogólnie nie mam nic przeciwko serom pleśniowym, ale szczerze powiem, że akurat ten jakoś nie przypadł mi do gustu. Po prostu za nim nie przepadam, choć zdarzy mi się go zjeść, ale rzeczywiście w potrawie musi być w ilościach śladowych, tzn. ledwie wyczuwalny :) Natomiast mój mąż (chyba w ogóle nie ma takiego produktu, który by mu nie smakował) jest jak najbardziej za tego typu serem :) Stąd też pomysł na omleta ...
Do omleta ze szpinakiem i gorgonzolą musimy przygotować:
- jaja 2 szt
- mąka pszenna 1 łyżka
- szpinak baby 1 garść
- kucharek 1/3 łyżeczki
- ser pleśniowy gorgonzola 50 g
- masło do smażenia 1 łyżka
Białka oddzielamy od żółtek. Szpinak (same liście) dokładnie myjemy i rwiemy na mniejsze kawałki, ser kroimy w kostkę. Białka ubijamy na sztywno, dodajemy kucharka, miksujemy. Następnie dodajemy po jednym żółtku i miksujemy. Na koniec przesiewamy mąkę i na wolnych obrotach miksera składniki łączymy. Do masy jajecznej dodajemy pokrojony szpinak i mieszamy. Na patelni rozgrzewamy masło i przelewamy masę jajeczną. "Wtykamy" kostki sera. Patelnię przykrywamy i na małym ogniu smażymy przez ok.10-12 min. Następnie zgrabnie omleta obracamy. Ja w tym celu posłużyłam się talerzem, na który najpierw zsunęłam omleta, a następnie szybkim ruchem przewróciłam talerz do góry nogami :) Smażymy jeszcze przez ok. 2-3 min.
SMACZNEGO!
Tych kilka propozycji z wykorzystaniem szpinaku w połączeniu z jajami sprawiło, że mój mąż chodził zadowolony od samego rana...Ale jak to mówią, przez żołądek do serca... :)
