W całym domu unosi się zapach pieczonego karpia
ach, co to będzie za kolacja.
Stół suto zastawiony pęka od jadła,
dzieci wypatrują, kiedy zabłyśnie ta pierwsza gwiazda.
Wszyscy się już nie mogą doczekać,
bo przecież na ten dzień trzeba cały rok czekać.
Psy głośno szczekają,
bo dzisiaj i one swój głos też mają.
I gdy już gwiazda nam się pojawi
wszyscy opłatkiem zaczynają się dzielić i zasiadają do kolacji.
Jako pierwszy na stół trafia barszczyk z uszkami,
tak uwielbiany przez dzieci łącznie z dziadkami.
Za nim w pośpiechu trafia kutia,
bo co to za święta bez maku i mleka.
Teraz jest kolej na pierogi z kapustą i grzybami,
lub z suszonymi owocami.
Na stół, więc wkracza czwarta potrawa
zupa grzybowa to pyszna strawa,
i oczywiście trzeba coś jeszcze zaśpiewać,
więc pora trochę pokolędować.
Babcia nalewa kompot owocowy
i już nakłada na mój talerz gołąbek ryżowy.
Wszystkie dania są bardzo smaczne,
więc brzuszki rosną nam jak kartacze.
I wtedy pojawia się on na stole,
karp czyli król jadła w naszym regionie.
Po karpiu przychodzi czas na krokiety,
czyli specjał cioci Anety.
I wszyscy pięknie zjadają te pyszności,
Ale co to za Wigilia bez słodkości?
Babcia Agatka przynosi piernik z bakaliami dla gości.
Rodzina w mig go pałaszuje,
korzenne przyprawy przy tym czuje,
a mały Dawid nóżką przy tym potupuje.
Teraz jest pora na prezenty,
od babci pantofle, od mamy nowe kuchenne sprzęty.
Wszyscy są bardzo zadowoleni,
więc na Pasterkę ruszają ciepło ubrani
w grube kożuchy i ciepłe szale