Mam nadzieję, że nikt po przeczytaniu wpisu nie powie ZNOWU??? :) Ale jeżeli coś naprawdę jest smaczne, to czemu tego nie robić, tylko w nieco innej propozycji? A tym właśnie jest chlebek na maślance ze słonecznikiem. A poza tym, po nieco mocniejszym w smaku chlebie z czosnkiem, czas złagodzić nieco kubki smakowe i uraczyć je czymś delikatniejszym :)
I tak naprawdę to wszystko przez męża, który robił zakupy i nabył o kilka butelek maślanki za dużo, więc trzeba ją było z pożytkiem wykorzystać. Tak więc kolejny domowy wypiek to po prostu strzał w 10 !!!
Powiem tylko szczerze, że troszkę obawiałam się tej wilgotności chlebka, czy to aby nie zakalec tak sprytnie nazwany, ale nie, chlebek upiekł się wspaniale, a to, że był troszkę mokry nikomu z nas nie przeszkadzało. No i jak zwykle musiałam upiec z podwójnej porcji, ponieważ gdy do jednego stołu, do posiłku zasiądzie 5 osób, w tym trzech dorosłych facetów i jeden mniejszy, ale także głodny, to szkoda zabawy z jednym wypiekiem.
I jeszcze mała dygresja. Otóż pieczenie chlebka w domu stało się moją pasją. Uwielbiam szperać w jakiś starszych zapiskach i szukać przepisów, które potem przeobrażają się w cudowne pyszności :) Zwłaszcza, że jak do tej pory wszystkie moje chlebki spotkały się z ogromną akceptacją i uznaniem w oczach moich panów :)
No i teraz wszystko to, co będzie potrzebne do wypieku podwójnej porcji :
- 660 g mąki krupczatki
- 30 g drożdży
- 340 ml maślanki
- 340 ml ciepłej wody
- 2 łyżeczki soli
- 2 łyżeczki cukru
- 6 łyżek słonecznika
Tradycyjnie naszą przygodę z ciastem drożdżowym rozpoczynamy do zrobienia zaczynu. W tym celu do dużej miski kruszymy drożdże, zasypujemy cukrem i mieszamy do momentu, aż drożdże się rozpuszczą. Dodajemy mąkę, sól, słonecznik maślankę i ciepłą wodę.Mieszamy ze sobą wszystkie składniki starając się wszystko ze sobą dokładnie połączyć.
Ciasto może być nieco gęste i lepkie, ale to w niczym nie przeszkadza. Gotowe przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 60 min. Możemy już sobie w tym czasie wysmarować tłuszczem (ja zazwyczaj robię to oliwą z oliwek) keksówki i wysypać je bułką tartą, oraz włączyć piekarnik, by nagrzał się do 190 stopni.
Gdy ciasto podwoi swoją objętość przekładamy je do przygotowanych foremek i dajemy mu jeszcze 10 min.
Przed pieczeniem posypujemy wierzch chlebków ziarnami słonecznika, a potem już tylko piekarnik i ok. 80 min. oczekiwania na wspaniały, smaczny chlebek.
Gdy chlebek już ostudzimy, możemy przystąpić do jego pałaszowania, co moim panom przychodzi bez najmniejszego problemu :) Jak już wspomniałam jest nieco wilgotny (co chyba nawet widać na zdjęciu), ale przez to nam bardziej smakował. No chyba, że jest za nami jakiś problem??? :))))
