Pączki są dla mnie zmorą każdej jesieni. Nie mogę się bez nich obyć, choć wiem, że nie powinnam jeść ich w dużych ilościach. Dlatego też postanowiłam zrobić oponki serowe. Pyszne, złociste, pachnące… Najlepsze zaraz po upieczeniu. Zawsze zaskakują mnie smakiem. Spodziewam się wyczuć duże ilości twarogu i nic. Ciasto jest idealnie skomponowane, a składniki w jakiś magiczny sposób wzajemnie się przenikają. Mam nadzieje, że zaspokoiłam swój głód ‘pączkowy’ na dłuższy czas.
Oponki serowe
500 g mąki pszennej
500 g półtłustego twarogu
100 g drobnego cukru
200 ml kwaśnej śmietany
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 łyżka spirytusu
½ łyżeczki octu
4 żółtka
skórka otarta z połowy cytryny
szczypta soli
olej rzepakowy – do smażenia
cukier puder – do oprószenia
Mąkę pszenną przesiać na stolnicę. Dodać do niej sodę oczyszczoną, cukier oraz sól. Dobrze wymieszać składniki sypkie, po czym połączyć z twarogiem przeciśniętym przez praskę, śmietaną, ekstraktem waniliowym, żółtkami, spirytusem, octem i skórką otartą z połowy cytryny. Zagnieść ciasto. Stolnicę oprószyć mąką. Ciasto rozwałkować na grubość około 1 cm. Szklanką wykrawać krążki, a następnie w każdym krążku mniejsze – przy użyciu kieliszka. Smażyć w gorącym oleju (oponki muszą swobodnie w nim pływać), z jednej i drugiej strony, aż do uzyskania złotego koloru. Wyjmować na ręcznik papierowy, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu. Oprószyć cukrem pudrem.