Słodkości warte grzechu. Brioche
Brioche to nic innego jak ciasto drożdżowe, pieczone w formie bułeczek z charakterystycznym „czopem” na wierzchu. Dzięki minimalnej zawartości cukru (bynajmniej moja broszka) miała ciekawy smak – ni to słodki, ni słony – a zapach masła unosił się w całym domu.
Brioche
45 dag mąki pszennej tortowej
20 dag masła
5 dag cukru
3 dag świeżych drożdży
100 ml mleka
4 jajka
1 łyżeczka soli
Do dużej misy przesiać mąkę pszenną. Zrobić wgłębienie po środku, dodać pokruszone drożdże, odrobinę cukru i połowę ciepłego mleka. Lekko wymieszać i pozostawić do wyrośnięcia. Gdy zaczyn podwoi swoją objętość dodać pozostałe składniki: resztę mleka i cukru, sól oraz roztopione masło. Wyrobić gładkie ciasto, przykryć folią spożywczą i wstawić na noc do lodówki.
Po wyjęciu z lodówki ciasto ponownie wyrobić. Odrywać kawałki i formować w kulki. Układać dość luźno w wysmarowanej masłem, okrągłej formie (jedną kulkę pozostawić całkiem osobno). Przykryć lnianą ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia na 2,5 godziny. Pozostałą kulkę podzielić na mniejsze (musi być ich tyle, ile jest bułeczek ułożonych w formie). Na wierzchu każdej wyrośniętej bułeczki ułożyć malutką kulkę, aby stanowiła charakterystyczny dla tego wypieku „czop”. Pozostawić całość pod przykryciem przez kolejne 15minut.
Brioche piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 180°C przez 30 minut.