Pocztówka z Barcelony cz.II

Na obiad udaliśmy się do dzielnicy gotyckiej- Barri Gotic.Jest to najstarsza część Barcelony, powstała jeszcze średniowieczu. Jest tutaj dużo wąskich uliczek, starych domów, placów i zabytków, knajpek, rodzinnych małych sklepów, cukierni.Po drodze mijamy Katedrę de la Santa Creu i Santa Eulalia.W wirydarzu katedry znajduje się 13 gęsi/ 13 gęsi to wiek umęczonej Eulalii/, które po zamknięciu katedry strzegą jej jak psy.Zamiast szczekać, gęgają przeraźliwie.W krypcie w alabastrowym sarkofagu znajdują się relifia św.Eulalii patronki Barcelony.W króżgankach katedry znajdują sie kaplice poświęcone różnym świętym.M.in.kaplica dla św.Rity.Tutaj najwięcej paliło się świec.Rita jest świętą od rzeczy niemożliwych.
Wejście do Katedry de la Santa Creu i Santa Eulalia.
Gęsi w wirydarzu Katedry.Tutaj na zdjęciu tylko 9 gęsi, nie wszystkie lubuły pozować do zdjęć.
Gotyckie sklepienie Katedry.
A teraz idziemy na hiszpański obiad. Będą to tapas-przekąski, czyli danie główne.Obiad zjedliśmy na placu de Sant Jume, na powietrzu w przemiłej małej knajpce pod palmami.
Patatas bravas z pikantnym sosem chorizo z grila
i kalmary
do tego schłodzone lokalne białe winio. Poezja smaku.
A na deser zamiast słodkości... Aby zjeść deser musiałam wykazać się niezwykłą odwagą.Nigdy nie jadłam ostryg,myślałam że to taka niemiła i niesmaczna galatera aż do tamtego deseru.
Przygotowywanie ostryg do zjedzenia...
i moment wypijania, połykania, smakowania ostrygi z sokiem z cytryny.Następnie należy przepić chłodną cavą.Pychota? No własnie, nie jest to niemiłe ani nie jest niesmaczne, Do przeżycia.Ale co było potem? Ogromne pragnienie picia i swędzenie skóry.Chyba jestem uczulona na ostrygi.Szkoda.Mogłabym powtórzyć to raz jeszcze.
Po deserze spacer po dzielnicy gotyckiej i spotkanie z morzem Śródziemnym.
Buziak dla mistrza Pablo Picasso
Zjawa czy jawa? Koń na balkonie.
W pracowni plastycznej
Jachty w porcie
Barcelona nocą
Jesteśmy bardzo zmęczeni wracamy do Reginy.Jest godzina 23.00. CDN