Największą zaletą omletów jest to, że ich główny składnik zawsze mam w lodówce, albowiem jajka należą do tej grupy produktów, których zapas skrupulatnie uzupełniam.
Dla mnie omlet to głównie śniadanie, ale nie tylko. No bo czyż nie jest to kwestia odpowiednio dobranych dodatków?
Jako zwolenniczka smaków słonych zachęcam do spróbowania takich oto wynalazków:
Omlet z grzybami leśnymi i żółtym serem
Pomysł zrodził się w momencie gdy nosiłam się z zamiarem upieczenia tarty grzybowej, a że porcja zamrożonych grzybów była spora postanowiłam uraczyć się tym aromatycznym, wykwintnym omlecikiem. Wyobraźcie sobie ten zapach roznoszący się po całym mieszkaniu i drażniący żołądki pozostałych mieszkańców. Wiem, okrutna jestem ale cóż zrobić. Powiem tylko tyle: przepyszny!
Omlet śródziemnomorski
Te smaki są mi szczególnie bliskie, zapewne za sprawą tego, iż kilka lat mieszkałam w basenie Morza Śródziemnego. Nikogo szczególnie przekonywać nie trzeba. Ta kuchnia po prostu ma to coś!
Serowy omlet z wędzonymi szprotkami
Pewnego razu dałam się złapać na te wszystkie marketingowe sztuczki i nabyłam ( w bardzo promocyjnej cenie oczywiście) wędzone szprotki. Po powrocie do domu zorientowałam się, że w ogóle nie mam na nie pomysłu. Następnego dnia wyjście ze znajomymi - piwko jedno, piwko drugie... a po powrocie do domu mój wilczy głód sam rozwiązał ten problem no bo przecież jajka w lodówce mam zawsze! Byłam tak głodna, że nie mogłam doczekać się aż odpowiednio się przyrumieni. Po konsumpcji omletu rozpływający uśmiech zagoscił na mej twarzy. Całe szczęście, że czasami nabieram się na te sztuczki w marketach.
Omlet z szynką i pomidorkami koktajlowymi
Warunkiem koniecznym by ten klasyk się udał jest po prostu spora ilość szynki
Omlet z serem camembert i ananasem
A to propozycja dla lubiących eksperymenty bo tym właśnie był dla mnie ten omlet.
Wyszło pysznie a muszę przyznać że do połączeń słodko-słonych podchodzę zazwyczaj z rezerwą.
Zachęcam wszystkich do próbowania.