Nowe smaki mojej Córeczki

Opublikowano: 14.09.2011
Autor: BernadettaP
Nowe smaki mojej Córeczki
Nikt nie mówił, że będzie łatwo...

Z uwagi na fakt,

 

 

że za parę tygodni wracam do pracy, postanowiłam trochę wcześniej wprowadzić mojej Córeczce nowe posiłki... Dwa tygodnie temu, tj. gdy Mała miała 4.5 miesiąca wypróbowałyśmy marchewkę. Pierwsze dwa dni były ciężkie, ale później zajadała się nią ze smakiem. Z brokułami niestety już tak różowo nie było i Niunia w ogóle ich jeść nie chciała. Podobnie było z zupką jarzynową, w skład której wchodziły ziemniaki i marchewka... Pomyślałam więc, że twierdzenia o tym, że kupując posiłki dla niemowlą można "pójść z torbami" są jak najbardziej prawdziwe i jak tak dalej pójdzie, to moja Córcia chyba nigdy nie przekona się do żadnego nowego smaku, ale...

Hmmm... może bym coś jej sama ugotowała- w końcu mam ten komfort, że świeże i sprawdzone warzywa bez żadnych "wspomagaczy" mogę dostać od teścia i wujka... Przytargałam więc kilka marchewek, ziemniaków i pietruszek i wczoraj ugotowałam Małej jej pierwszą domową zupkę jarzynową- oczywiście na początku nie było tego dużo- raptem wrzuciłam do garnka po jednym małym ziamniaczku i marchewce, zalałam wodą i po 20 minutach zmiksowałam, dolałam kilka kropli oleju rzepakowego i ostudziłam... I rozpoczęłyśmy ekperyment... Po kilku minutach moja Córcia zjadła prawie całą zupkę (mniej więcej słoiczek) i uśmiechnęła się promiennie. I o dziwo nie wypluła nawet grama...

No cóż, dziś też dostanie swoją domową zupkę, a słoiczki z gotowymi posiłkami, które wcześniej kupiłam chyba oddam znajomym, bo mojej Niuni jakoś nie smakują...

prymat