Zarządzaj plikami cookies
Doradca Smaku logoandPrymat logo
Co ugotował Michel Moran w ostatnim odcinku? SPRAWDŹ

Naga prawda o czekoladzie

W dzisiejszych czasach na sklepowych półkach znaleźć możemy dziesiątki różnych czekolad, ale która czekolada jest naprawdę czekoladą, a która tylko jej imitacją? Która smakiem i składem przywraca wspomnienia peerelowskich wyrobów czekoladopodobnych? A którą naprawdę warto chrupać w dużych ilościach? Która ma właściwości zdrowotne, a która tak naprawdę czekoladą nie jest? I kto nabija nas w butelkę? Zaraz wszystko stanie się jasne.

O zawartości czekolady w czekoladzie słów kilka
Do napisania artykułu skłonił mnie program pani Katarzyny Bosackiej, która akurat opowiadała o czekoladzie. Zwykle, gdy oglądam któryś z odcinków i mam dany produkt w domu, to identyfikuję słowa prowadzącej z tym, co na opakowaniu danego produktu jest napisane. Jakże wielkie było moja zdziwienie, kiedy na 7 posiadanych przez nas w domu czekolad tylko jednej skład zaczął się tak, jak miał się zacząć, krew mi się wzburzyła.
Prawdziwa czekolada składać powinna się przede wszystkim z miazgi kakaowej i tłuszczu kakaowego, im jest w czekoladzie procentowej zawartości kakao więcej, tym czekolada jest zdrowsza i pożywniejsza.
Tak więc można domyślić się, że czekolada o zawartości kakao np. 70% czy 85% będzie o niebo lepsza, niż czekolada deserowa, która zawiera tylko około 40% kakao, natomiast zawartość kakao w czekoladzie gorzkiej to już 60%, nie dajmy się nabrać, jeśli chcemy już kupić czekoladę tańszą, to wybierzmy chociaż tą gorzką, a nie deserową.

W swojej istocie czekolada mleczna wcale nie jest czekoladą mleczną, zawartość kakao powyżej 30% i mleka wcale nie czyni z niej mlecznej czekolady, gdyż zwykle mieć będziemy do czynienia z mlekiem w proszku, okropność! Możecie mieć 100% pewności, że kiedy napisane jest na opakowaniu „z pełnego alpejskiego mleka”, to producent Was nabiera. Nie ma tam ani grama świeżego mleka, jest ohydny substytut.
Wyroby czekoladopodobne zawierają nie więcej niż 7% kakao, co daje nam 7g prawdziwego kakao na aż 100g tabliczki! A co z resztą składników? Pamiętajmy, że zawsze składniki wymieniane są w porządku od największej ilości do najmniejszej, co znaczy, że jeśli mamy cukier na pierwszym miejscu, a kakao na przedostatnim, to już powinniśmy się głęboko zastanowić, co tak naprawdę kupujemy. Nie przeczę, że wyroby czekoladopodobne nie są smaczne, są i nadal możemy cieszyć się ich smakiem (dzięki łasce niektórych producentów), ale nie nazywajmy tego czekoladą.

Pozostając przy tej myśli, napomknąć warto o „czekoladzie białej”. Otóż taki wyrób nie powinien nawet nosić miana wyrobu czekolado podobnego, a co dopiero mianować się czekoladą. Białe tabliczki absolutnie nie zawierają kakaowego proszku, który miałby czynić z niej czekoladę. Czekolada biała z kakao zawiera tylko tłuszcza kakaowy, czyli tak zwane masło, które kupić możemy w aptekach i drogeriach w postaci kremów i balsamów.

Zastanówmy się przez chwilę, jaką czekoladę najbardziej lubimy? Nadziewaną, bąbelkową a może dietetyczną?
Spójrzmy prawdzie w oczy, kiedy przeczytamy skład czekolady nadziewanej ponoć truskawkami, wcale nie znajdziemy tam truskawek a na przykład buraki. Dobrze, że chociaż orzechy i rodzynki możemy zidentyfikować organoleptycznie, bo pewnie i w tej kwestii bylibyśmy oszukiwani. Istnieją czekolady nadziewane o smaku kawowym, bez odrobiny kawy w składzie!
Czekolady dietetyczne… nie oprze się im żadna kobieta na diecie. Owszem, czekolady takie może i zawierają mniej cukrów, ale identycznie, jak w przypadku „niesłodzonych” jogurtów, zawierają także więcej tłuszczów, a co za tym idzie, czekolada dietetyczna ma więcej kalorii, niż zwykła czekolada, to znaczy: przykładowo pierwsza zdjęta z półki czekolada „dietetyczna” ma 575 kalorii, przy czym zwykła, gorzka czekolada ma 504 kalorie!
Z czekoladą bąbelkową jest taki problem, że objętościowo jest ona większa, ale wcale nie cięższa. Zwykle taka tabliczka, za którą płacimy więcej, niż za 100g zwykłej czekolady waży około 80g, co oznacza, że przez swoją nieuwagę możemy się nieźle naciąć, chyba, że kupujemy taką czekoladę z całkowitą świadomością.
Warto jest mieć tę świadomość, co się kupuje. Być może czekolady, które mają zawartość kakao powyżej 70% nie mają zbyt wielu zwolenników, ale do ich smaku można się przyzwyczaić, a nawet go pokochać, a wtedy już całkowicie zrezygnujecie z podjadania wszelakich wyrobów, zwących się czekoladą.
Przy wyborze dobrej czekolady warto jednak kierować się ceną. Wiadomo, że gorzka czekolada nigdy nie będzie kosztowała 1-2zł, cena dobrej czekolady wahać się będzie od 8 do nawet 30 złotych za tabliczkę. Najlepiej jest też kupować czekolady w specjalistycznych sklepach, niektóre cukiernie specjalizują się w wyrobie czekolady.

Na podsumowanie – czym kierować się przy kupnie czekolady:
Im więcej czekolada ma zawartości kakao, tym jest zdrowsza.
Im mniej cukru czekolada zawiera tym lepiej.
Należy sprawdzić, czy producent nie chce oszukać nas sprzedając mniejszą tabliczkę drożej.
Dobra czekolada powinna „trzaskać” pod palcami.

Zdrowotne właściwości czekolady
 Wiele osób uważa czekoladę za afrodyzjak, lecz niewiele z nich wie, że czekolada ma bardzo dużo zdrowotnych właściwości. Jednak tutaj także należy pamiętać, jaką czekoladę wybierać, by „wyciągnąć” z niej jak najwięcej. Mimo to, ci, którzy zwą czekoladę rozpylaczem uczuć maja trochę racji, gdyż w czekoladzie znajduje się tak zwany „hormon miłości” czyli fenyloetyloamina, której jedną z pochodnych jest amfetamina.
Im wyższa zawartość kakao w tabliczce tym lepiej, ale to nie znaczy, że wolno nam pochłaniać czekoladę tabliczkami, raz na jakiś czas można pozwolić sobie na małe szaleństwo, jednak, by czekolada nie szkodziła, gdy chcemy spożywać ją codziennie wystarczy tylko 1 kostka, kostka, nie tabliczka, nie pasek, tylko kosteczka.
Od dawien dawna wiadomo, że czekolada zawiera dużo magnezu, warto jest więc, po wypiciu kawy schrupać sobie kostkę-dwie, i choć taka ilość czekolady nie wypełni nam luki, jaką wypłukała kawa z organizmu, to zawsze mamy tą świadomość, że uzupełniliśmy ją choć trochę.

Ponadto czekolada bogata jest w witaminy z grupy B, witaminę E, wapń i potas. Ja wykazały badania, czekolada zawiera wiele flawonoidów, które odpowiedzialne są za niszczenie wolnych rodników, a co za tym idzie, hamują starzenie się i rozwój komórek rakowych. Zawartość flawonoidów w czekoladzie na głowę bije pod tym względem zieloną herbatę czy czerwone wino, pamiętajmy jednak, że flawonoidy te znajdują się głównie w ziarnach kakaowca, stąd znów ważny jest fakt, że im czekolada ma więcej kakao, tym jest lepsza.
Czekolada ma również właściwości poprawiające humor, jedna tego nikomu nie trzeba tego uświadamiać. Jednakże badania wykazały, że czekolada uzależniać może równie mocno, jak papierosy, czy alkohol, a wszystko to za sprawą cukru, kofeiny , cukier to główny uzależniacz i nasz największy wróg, natomiast ilość kofeiny w czekoladzie jest tak mała, że żeby dorównać filiżance kawy, człowiek musiałby zjeść aż 12 gorzkich tabliczek.

Pochodne czekolady, czyli rzecz o czekoladowych wyrobach
Na rynku, cyklicznie w okresie zbliżających się świąt pojawiają się różne czekoladowe wytwory. Mikołaje, zajączki, czekoladowe bombki, mini tabliczki, jednak zwykle są one zwykłym wyrobem czekoladopodobnym, Płacąc za coś takiego, pamiętajmy, że nie płacimy za czekoladowy wyrób, tylko za produkt świąteczny, za opakowanie, najmniejszą wartość w tym wszystkim ma właśnie produkt spożywczy, czyli czekoladowa „podróba”, to ma się tylko sprzedać, a nie smakować.
Na sklepowych półkach spotkać możemy także różnego rodzaju czekoladowe kremy, masy, masła. W tym przypadku sprawa wygląda podobnie, jak w przypadku zwykłej czekolady. Warto wybierać takie smarowidło, które w składzie na pierwszym miejscu będzie miało albo czekoladę, kakao, albo orzechy, orzechy prawdziwe, laskowe, a nie ich substytut zwany soją.
Wiadomo, że nawet w najlepszym kremie na pierwszym miejscu będzie cukier, ale 13% zawartości orzechów w całej masie to już jest dużo, jednak i w takich wyrobach stosuje się mleko w proszku, a nie mleko prawdziwe. Mimo wszystko ja nie jestem w stanie zrezygnować z pysznego, czekoladowego kremu na francuskich croissantach, a Wy?
Mówiąc o czekoladzie nie możemy zapominać także o różnych batonach i wafelkach z czekoladową polewą. Niestety, ale takie batony powodują nadciśnienie i wcale nie zabijają naszego głodu. Nawet mały batonik potrafi zawierać ponad 300 kalorii, a gdybyśmy jedli jednego batona codziennie po roku moglibyśmy być grubsi nawet o 15 kilogramów, gdyż taki baton zawiera około 60% samego cukru, a znaczna część to tłuszcze trans.

Nie wiem, jak Wy, ale ja bardzo uważnie czytam etykiety czekolad, zanim jakąkolwiek włożę do koszyka, pamiętajmy, że prawdziwa czekolada jest zdrowa, ale wszystko jest zdrowe gdy jedzone jest z umiarem.
Wam również życzę i polecam tak naprawdę uważnie czytać, by wiedzieć i mieć świadomość, za co płacimy i co jemy!

 

(Artykuł ten udostępniałam również w innych serwisach, swoją wiedzę czerpię z doświadczenia, telewizji, literatury papierowej i internetowej).

domaskowa 29.07.2012 13:29
Rzeczywiście, dziękuję za uwagę i zaraz poprawię :)
rjustysia 28.07.2012 13:33
Pozwolę sobie na jedno małe, acz ważne sprostowanie: Fenyloetyloamina nie jest pochodną amfetaminy. Jest odwrotnie, to amfetamina jest pochodną.

DoradcaSmaku.pl zawiera materiały autopromocyjne marek należących do Prymat sp. z o.o.:

Prymat Kucharek tonaturalne smak